- Mogę obiecać kibicom, że będziemy się starać z moim teamem, żebym w końcu w nowym sezonie awansował do GP Challenge i pojechał w Grand Prix. Wtedy będę szczęśliwy. To jest moje marzenie, żeby jechać w Grand Prix i zostać mistrzem świata - powiedział niedawno Rosjanin w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym". Czy jednak 37-latek naprawdę znajdzie w sobie determinację by chociaż powalczyć o awans do cyklu? Eliminacje Grand Prix Grigorijowi Łagucie nie pasują W ostatnich dwóch sezonach żużlowiec Motoru Lublin próbował awansować do Grand Prix, ale efekt tych starań był przeciętny. W 2020 roku awansował wprawdzie do Grand Prix Challenge, ale na torze w Gorican zdobył tylko 7 punktów i zajął 9. miejsce. W tym roku było jeszcze gorzej, bo Łaguta nie przebrnął nawet pierwszej rundy eliminacyjnej. Przepadł podczas zawodów w węgierskim Nagyhalasz, zajmując ledwie 6. miejsce (9 punktów). W przyszłym roku droga do Grand Prix wydaje się dla niego jeszcze trudniejsza. Sierpniowy Grand Prix Challenge odbędzie się w Szkocji, na torze w Glasgow. To specyficzny obiekt, na którym najlepiej czują się zawodnicy z doświadczeniem w lidze brytyjskiej. Awans wywalczy najlepsza trójka, a Łaguta na pewno nie będzie jednym z faworytów rywalizacji. Łatwiejsza droga przez SEC? Znacznie przychylniejsza dla niego wydaje się być droga przez indywidualne mistrzostwa Europy. Mistrz Starego Kontynentu automatycznie zapewni sobie stałe miejsce w Grand Prix w sezonie 2023. Łaguta był nim w 2011 roku, jeszcze w erze jednodniowych finałów. Potem w SEC zdobywał jeszcze srebro (2019) i dwa razy brązowe medale (2013 i 2020). Ta impreza zdecydowanie bardziej mu sprzyja, niż eliminacje Grand Prix. Tory, na których rozgrywane są finały też są dla niego przychylniejsze, bo przynajmniej dwa z czterech finałowych turniejów w przyszłym roku odbędą się w Polsce (jeden w Rybniku). Problem jest tylko jeden. Łaguta musi zacisnąć zęby i pogodzić się z faktem, że wielkich pieniędzy w SEC nie zarobi. Sam nazwał stawki obowiązujące w imprezie promowanej przez One Sport "katastrofą" i przed sezonem 2021, właśnie ze względów finansowych, zrezygnował ze stałego miejsca w cyklu. Jeśli zatem faktycznie zależy mu na awansie do Grand Prix, to powinien w przyszłym sezonie przeprosić się z mistrzostwami Europy.