Waldemar Sadowski, prezes Moje Bermudy Stali tłumaczy nam, że poszukiwanie sponsora już teraz ma jednak nie tylko związek z dobrymi wynikami oglądalności, ale i też, z tym że to właśnie teraz firmy budują budżety na 2023 rok. Stal ma nadzieję uszczknąć coś dla siebie z tej kupki, która i tak pójdzie na promocję. Stal Gorzów chce zrobić na Grand Prix świetny interes Dla Stali podpisanie dobrego kontraktu na Grand Prix jest o tyle ważne, że przecież na tegorocznej rundzie klub nie zrobił dobrego interesu. Przypomnijmy, że GP miało kupić miasto, ale ostatecznie ratusz przytłoczony wydatkami na pomoc dla Ukraińców (to był początek wojny z Rosją) przelał dodatkową kasę na klub (1,3 miliona złotych) i ustalił, że to Stal zrobi turniej, który pierwotnie miał kosztować 2,363 miliona złotych. Discovery nieco zeszło z ceny, ale Stal i tak musiała dołożyć do tego, co dało jej miasto. Przyszłoroczna runda ma już być sukcesem, a umowa ze sponsorem może w tym pomóc. Kolejny kontrakt z Discovery ma już podpisać miasto, a to też będzie plus dla klubu, który na GP 2023 może zarobić powyżej 1,5 miliona złotych. Oczywiście jak wszystko zagra. Jest tylko problem z Bartoszem Zmarzlikiem Pozostaje pytanie, jak wielkim problemem dla organizatorów będzie to, że Bartosz Zmarzlik za chwilę już nie będzie zawodnikiem Moje Bermudy Stali. Miasto podejmując negocjacje o kupnie prawach na 5 lat, liczyło, że nic się nie zmieni, że Zmarzlik dalej będzie królem Gorzowa. Za rok Zmarzlik przyjedzie jednak na Stal już jako żużlowiec Motoru Lublin. I teraz chodzi o to, jak podejdą do tego kibice z Gorzowa i okolic, którzy dotąd chętnie kupowali bilety, chcąc zobaczyć, jak ich chłopak walczy o złoto z tymi najlepszymi. Zmarzlik był zresztą lokomotywą reklamową każdego turnieju. Teraz już nim nie będzie i to może być duży kłopot. Klub ma jeszcze trochę czasu, żeby poszukać rozwiązania. Ciężko jednak będzie zachęcać do przyjścia na GP kusząc występami Martina Vaculika, Andersa Thomsena czy nawet Szymona Woźniaka. Kto wie, może Stal podejmie ryzyko i zagra Oskarem Paluchem. Tu jednak problem jest taki, że on dopiero w tym roku wjechał na ligowe tory i jeszcze nie prezentuje takiego sportowego poziomu, który pozwoliłby mu nawiązać walkę z najlepszymi. Czytaj także: Zdobył ze Stalą dwa tytuły. Mówi o kluczu do złota