Uczynienie z ebut.pl Stali Gorzów finansowej potęgi zdolnej przejąć kontrakt Bartosza Zmarzlika to będzie proces rozłożony na dwa lata. W tej chwili Stal już ma budżet przekraczający 20 milionów złotych, ale do Platinum Motoru Lublin, gdzie startuje Zmarzlik brakuje jej około 4-5 milionów. Stal ma prosty plan na przejęcie Zmarzlika W klubie liczą, że Stal bardzo szybko może zwiększyć stan posiadania, o ile uda się zrealizować kilka celów. Pierwszym z nich jest awans do finału w tym roku. To cel i marzenie, które sprawi, że sponsorzy i kibice zobaczą w Stali drugą siłę, drużynę zdolną strącić Motor z podium. Finał zawsze oznacza wymierne finansowe korzyści. Kolejna sprawa, to zwiększenie wartości współpracy z KGHM. To już teraz jest duży sponsor, ale nie taki, jak ci najwięksi w Motorze. Jeśli tu się uda coś zmienić, ugrać dodatkowe pół miliona, czy milion, to już będzie naprawdę coś wielkiego. Ważne będzie to, co zrobi miasto w sprawie Grand Prix Ważne dla Stali będzie też to, jak potoczą się losy płatności za Grand Prix. Rok temu miasto dało na ten cel nieco ponad milion złotych, więc klub na organizacji turnieju zarobił grosze. I to przy olbrzymim zainteresowaniu. Stal w ostatnich miesiącach nakłaniała miasto, by przejęło całą płatność (licencja na GP kosztuje pół miliona euro), bo dzięki temu klub będzie miał szansę (odejmując koszty własne związane z organizacją) dołożyć grubo ponad milion złotych do budżetu. Milion do miliona i może się okazać, że Stal jest w finansowej ekstralidze, czyli niemalże na takim samym poziomie, jak Motor, czy druga w tej chwili Betard Sparta Wrocław. W takich sytuacji Stal będzie zdecydowanie stać na powrót Zmarzlika. Oczywiście inną sprawą jest to, czy sam zainteresowany będzie tego chciał? W Gorzowie liczą na to, że się uda, a okoliczności sprzyjają powrotowi. Bartosz już ma małego synka i drugie dziecko w drodze. W takiej sytuacji odległość, jaką trzeba pokonać jeżdżąc do Lublina, może mieć znaczenie. Stal ma pod nosem. Wszystko będzie zależało od tego, jak Zmarzlik będzie czuł się w Motorze Inna sprawa, że chyba jednak najważniejszy może być wątek sportowy. W ubiegłym roku, pierwszym po zamianie Stali na Motor, Zmarzlik był mocny, ale eksperci z byłym trenerem kadry Markiem Cieślakiem na czele zauważali, że jednak obniżył loty. Trudno powiedzieć, czy było to spowodowane brakiem mocnej konkurencji w Grand Prix, czy też nie najlepiej robiła mu jazda na lubelskim torze. Zaliczył na nim dwie duże jak na niego wpadki. Ciekawe, jak będzie w sezonie 2024. Jeśli Zmarzlik na bazie ubiegłorocznych doświadczeń zbuduje się na tyle, że na lubelskim torze będzie nie do ugryzienia, w Grand Prix dorzuci piąte złoto, to nie będzie miał powodu, by myśleć o zmianie barw. Obecny zarząd Stali liczy jednak na to, że Zmarzlik, prędzej czy później wróci do Gorzowa.