Jeden ekstraligowy i kilka pierwszoligowych klubów sonduje dokładny stan zdrowia Miedzińskiego pod kątem sezonu 2023. Wynika to oczywiście po pierwsze z mocno przebranego rynku, a po drugie z tego, że żużlowiec w błyskawicznym tempie wraca do zdrowia po fatalnym upadku w Zielonej Górze. Zapewne w tym okienku jeszcze nigdzie nie podpisze, ale wiosną może być jednym z bardziej łakomych kąsków dla tych, którzy będą mieli problemy. Pojawiły się ostatnio pogłoski mówiące o tym, że Miedziński miałby zostać w Polonii Bydgoszcz na kontrakcie warszawskim i w taki sposób szukać innej drużyny. Na takie rozwiązanie niezbyt pozytywnie zapatruje się jednak Jerzy Kanclerz, który abstrahując już od "wrażeń", których dostarczyły tegoroczne występy Miedzińskiego, jest po prostu niezadowolony ze sportowych wyników tego żużlowca. Komu pasowałby Miedziński? Wydaje się, że na chwilę obecną najbardziej przydałby się w Wybrzeżu Gdańsk, które straciło największe rakiety, z Rasmusem Jensenem na czele. W klubie zaprzeczają jednak, że kontaktowali się z Miedzińskim. Wychowanek Apatora bardzo wzmocniłby także ROW czy PSŻ. Te drużyny mają już zbudowane składy, ale Miedziński w dobrej formie byłby w stanie naprawdę dużo wnieść. Pytanie, jak z tą formą będzie. Zawodnik między wierszami deklaruje chęć powrotu, ale po urazach głowy przyszłość każdego człowieka, nie tylko sportowca, to wielki znak zapytania. Jeśli Miedziński faktycznie czuje się na siłach, powinien jak najszybciej przejechać kilka okrążeń w celu zweryfikowania swoich zamiarów. Co jasne, spora część środowiska nie jest zachwycona podejściem zawodnika. Wiele osób radzi mu wprost, by dał sobie spokój.