Kibice Apatora Toruń z radością przywitali nowy kevlar drużyny. Chodzi nie tylko o to, jak wygląda, ale i też o logotypy sponsorów, jacy się na nim znaleźli. Zwłaszcza o jeden konkretny. Fani z wielkim zadowoleniem przyjęli fakt, że na prawym udzie pojawiła się państwowa spółki Polski Cukier. W dobie nagonki na spółki skarbu państwa w żużlu można to uznać za spore osiągnięcie. Jest wielka kasa, ale podwyżek nie będzie. Tak władze ligi chcą ograć milionerów Nikt nie wie, ile dał Polski Cukier, ale takie miejsce na kevlarze kosztuje od 120 do 200 tysięcy - a przynajmniej Betard Sparta Wrocław nie sprzedałaby tej powierzchni za mniejsze pieniądze. Te miejsca na stroju są najcenniejsze Najcenniejszymi miejscami na żużlowym stroju są brzuch, klatka piersiowa, miejsce na plecach tuż pod numerem startowym i cały prawy obok. Są to tak zwane powierzchnie telewizyjne, zwłaszcza prawy bok, który doskonale widać, kiedy zawodnik jedzie ślizgiem na łuku. Ciężko jednak konkretnie wskazać, ile trzeba zapłacić za dane miejsca. Kluby sprzedają je bowiem w pakietach, więc nie ma czegoś takiego, jak cena za określoną powierzchnię na kevlarze. Jeśli przykładowo Orlen Oil wykłada milion za nazwę, to jego nazwa pojawi się na klatce piersiowej, a do tego dojdzie kilkanaście innych świadczeń, w tym logotyp na obszyciu motocykli zawodników i reklamy na stadionie. "Jedni potrafią zarobić milion, inni nawet pięć" Nie ma też stałych stawek za miejsca na strojach w klubach. To jest bardzo zróżnicowane. - Jedni potrafią zarobić milion, a inni nawet pięć - mówi nam Sławomir Kryjom, dyrektor FOGO Unii Leszno, a w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz i Włókniarzu Częstochowa słyszymy dokładnie to samo. I tak każdy klub ma swój cennik, gdzie konkretne miejsce jest wycenione na odpowiednią kwotę. Dotarliśmy do cennika, z którego wynika, że cały prawy bok kosztuje minimum 310 tysięcy, z czego 120 tysięcy udo, 50 tysięcy kolano, 80 tysięcy podudzie i 60 tysięcy ramię. Pagony są w cenie 200 (prawy) i 120 (lewy) tysięcy. Miejsce na brzuchu kosztuje minimum 120 tysięcy, a lewy bok (konkretnie podudzie) 50 tysięcy. Pozostałe powierzchnie z tej strony są sprzedawane w pakiecie z innymi. Centralne miejsce na klatce jest dla sponsora tytularnego, który daje nie mniej niż pół miliona. Dodajmy, że kluby sprzedają nie tylko miejsce na stroju, ale i też na motocyklu. Dwa logotypy na kierownicy kosztują minimum 200 i 70 tysięcy złotych. Miejsce na tłumiku to 100 tysięcy, a na obszyciu 60 tysięcy. Te miejsca są często dodawane w pakiecie do stroju. Motor i Sparta zgarniają fortunę za strój Nazwy nie padają, ale tajemnicą poliszynela jest, że 5 milionów za strój i motocykl mogą zgarnąć Motor i Sparta, czyli dwa najlepsze obecnie kluby. Mówi się, że człowiek od marketingu w Sparcie jest wynagradzany za swoją skuteczność miesięczną pensją na poziomie 35 tysięcy złotych. Skoro jednak klub ma miliony z reklam, to trudno się dziwić. W żużlu moda na obszycie stroju reklamami i czerpanie z tego zysków trwa od wielu lat. W innych dyscyplinach nie chcą być gorsi. Koszulki piłkarzy takiej Chojniczanki wyglądają jak choinka na Boże Narodzenie. Kibice nawet zwracają zawodnikom uwagę, żeby nie wkładali koszulki do spodenek, bo co najmniej jeden sponsor na tym ucierpi. To właśnie w piłce płaci się najwięcej za miejsce na strojach. Zarabiają na tym zwłaszcza największe kluby. Bayern Monachium dostaje 40 milionów euro rocznie od T-Mobile. Spotify kupił miejsce w nazwie stadionu i na koszulkach Barcelony za 75 milionów dolarów rocznie. Real Madryt dostaje od Fly Emirates 70 milionów euro rocznie.