Po sezonie 2023 nie będzie miejsca dla Piotra Pawlickiego w Betard Sparcie Wrocław. Zawodnik jednak szybko znajdzie nową pracę, bo zainteresowanie nim jest spore. GKM Grudziądz i Unia Leszno już wypadły z gry Wiemy już na pewno, że Pawlicki nie wróci do Fogo Unii Leszno, ani też nie zwiąże się z ZOOleszcz GKM-em, choć w Grudziądzu bardzo go chcieli. W grze pozostają For Nature Solutions Apator Toruń i Enea Falubaz Zielona Góra. Falubaz to dla Piotra opcja kusząca, bo tam jeździ jego brat Przemysław. Z drugiej strony ten kierunek jest mocno ryzykowny. Raz, że Falubaz jeszcze nie awansował. Dwa, że czekanie z podpisem do momentu, w którym sprawa się wyjaśni, w ogóle się Piotrowi nie opłaca. Musiałby się już teraz dogadać z Falubazem na konkretne warunki i złożyć podpis. Jak zielonogórzanie awansują, to nie ma problemu. Jeśli nie, to byłby skazany na starty w 1. Lidze., a to go na pewno nie interesuje. Kontrakt z Falubazem to ogromne ryzyko Druga opcja jest taka, że Pawlicki mógłby się dogadać z Falubazem i czekać na to, co się stanie. Tyle że to oznacza stąpanie po kruchym lodzie. Bo jeśli nie będzie miał żadnej kontroferty, to Falubaz może zmienić warunki na gorsze. A nikt nie będzie chciał czekać z kontraktami do początku października, więc Falubaz miałby wymarzoną okazję do obcięcia ceny. Dlatego Apator może być sensowniejszym rozwiązaniem. Raz, że pewnym, bo Toruń za rok na pewno pojedzie w Ekstralidze. Dwa, że Pawlicki ma dobre relacje z Adamem Krużyńskim, członkiem rady nadzorczej klubu i jednym z jego wieloletnich sponsorów. Trzy, że Motoarena to idealny tor dla Pawlickiego. Ekspert nie ma wątpliwości. Jest stworzony do jazdy na tym torze Krzysztof Cegielski mówi nam, że Pawlicki jest wręcz stworzony do jazdy na toruńskim torze. Jego styl i technika jazdy są wręcz stworzone do ścigania na Motoarenie. Tam mógłby rozwinąć skrzydła i zrobić postęp. Bo z wyników w tym sezonie może być zadowolony połowicznie. Zdarzały mu się przebłyski, ma średnią 7,5 punktu na mecz, ale ktoś taki, jak Pawlicki ma z pewnością zdecydowanie większe aspiracje. Pytanie, czy Apator dopnie zakup, skoro cena jest stosunkowo wysoka. Wcześniej Przemysław Termiński, właściciel klubu miał mówić, że na nowego zawodnika jest gotów wyłożyć 700-750 tysięcy za podpis i maksymalnie 7,5 tysiąca za punkt. A cena za Pawlickiego jest bliska miliona za podpis i 10 tysięcy za punkt. Droga, ale jeśli Apator pozwoli sobie na ten luksus, to będzie mocniejszy niż w tym sezonie.