Łukasz C po zakończeniu kariery żużlowej pracował jako kierowca ambulansu w gorzowskim szpitalu. Posadę stracił rok temu, gdy przyłapano go na prowadzeniu karetki pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało u niego blisko promil. Eks-żużlowiec nie wpadł podczas rutynowej kontroli. Policjanci zatrzymali jego karetkę chwilę po zakupach zrobionych przez niego wraz z kolegą z pracy. Sprzedawczyni przez okno dostrzegła, iż mężczyźni jeszcze w samochodzie spożyli kupione przed chwilą trunki i powiadomiła policję. Obaj pijący stracili pracę w tempie natychmiastowym, a sprawa trafiła do sądu. Jak podaje portal gorzowianin.pl, sąd warunkowo zawiesił tę sprawę na okres 2 lat. Nałożył tylko na byłego sportowca roczny zakaz prowadzenia pojazdów i karę 6 tysięcy złotych do w płaty na konto jednej z fundacji zajmujących się ofiarami wypadków komunikacyjnych. Prokatura zapowiada, że złoży apelację.