Szary Aston Martin DB11 jeszcze nie tak dawno był oczkiem w głowie Marka G., który chętnie wykorzystywał samochód zarówno w życiu codziennym, jak i w różnego rodzaju akcjach promocyjnych. Historia zakupu auta ma oczywiście związek z filmem "No time to die" z Jamesem Bondem w roli głównej. Znany na całym świecie agent zasiadał za kółkiem identycznego modelu, co doprowadziło do wzrostu jego popularności wśród zamożnych osób. - Powiem, że raczej nie zmieniłem samochodu, a dokupiłem samochód. Interesuję się motoryzacją od bardzo wielu lat i nie ukrywam, że stąd moje zamiłowanie do prędkości i tym samym do żużla. W życiu już kilka szybkich samochodów miałem, ten jest kolejny. Z zakupu jestem bardzo zadowolony - oznajmił Marek G. w rozmowie z portalem Po Bandzie. Aston Martin znajdzie nowego właściciela Wyjątkowe auto z bliska poznała nie tylko rodzina działacza, ale i zawodnicy Moje Bermudy Stali, którzy od czasu do czasu mogli przetestować jak sprawuje się ono w warunkach drogowych. Aston Martin DB11 w towarzystwie Marka G. znalazł się również w szeroko komentowanym charytatywnym kalendarzu aktualnych wicemistrzów kraju. Kibice byli wówczas pod ogromnym wrażeniem i wręcz zazdrościli swojemu ówczesnemu prezesowi tak luksusowego zakupu. Jak się teraz okazuje, samochód niebawem znajdzie nowego właściciela. Od jakiegoś czasu w serwisie OtoMoto widnieje ogłoszenie z informacją o jego sprzedaży. Zaznaczamy jednak, iż nie jest to tania zabawa, ponieważ za auto trzeba zapłacić ponad 600 tysięcy złotych, no chyba że jest się dobrym negocjatorem. Czy ktoś się skusi? Wyjdzie w praniu. Wracając jeszcze na moment do Moje Bermudy Stali, to pomimo kłopotów pozasportowych radzi sobie ona nadzwyczaj dobrze i w tym momencie znajduje się tuż obok Motoru Lublin wśród głównych kandydatów do zdobycia drużynowego mistrzostwa kraju. W najbliższą niedzielę podopieczni Stanisława Chomskiego wybiorą się na trudny teren do Częstochowy, gdzie o kolejne trzy punkty do tabeli będzie im piekielnie ciężko.