Kibice, sztab szkoleniowy i zarząd Falubazu nie tak wyobrażali sobie sezon 2021 w wykonaniu drużyny. Zielonogórski zespół zaskoczył całą żużlową Polskę i dość niespodziewanie po wielu latach spędzonych w PGE Ekstralidze pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. Cały sezon ze smutkiem oglądał Robert Dowhan, twórca potęgi klubu i człowiek, za którego kadencji nad stadionem latały F-16. - To było dla mnie zbieranie szczęki. Przecież to nigdy nawet nie wchodziło w rachubę! Nikt się tego nie spodziewał, ze mną na czele - przekazał czytelnikom Tygodnika Żużlowego. Falubaz według Roberta Dowhana nie myśli o przyszłości Na południu województwa lubuskiego oczywiście snują już plany dotyczące jak najszybszego powrotu do elity. Działaczom udało zatrzymać się między innymi Maxa Fricke’a. Ponadto szeregi drużyny zasilili tacy zawodnicy jak Rohan Tungate czy Krzysztof Buczkowski, a kariery nie zamierza kończyć Piotr Protasiewicz. Jakby tego było mało - o jedno miejsce w składzie powalczy trzech zawodników U24. Niektórzy kibice są zachwyceni, jednak ich zdania nie podziela obecny senator. - Nie wiem jaka jest koncepcja zarządu i o co tu chodzi. Ja bym myślał bardziej długofalowo, na zasadzie, co będzie dalej, jeśli ewentualnie udałoby się awansować. Bo proszę sobie wyobrazić, że za rok o tej porze Falubaz awansuje, czego oczywiście klubowi życzę, tylko co dalej? Będzie jak w Ostrowie? Z tym składem nic nie da się zwojować - grzmi Robert Dowhan. Robert Dowhan zostawiłby Dudka za wszelką cenę Zielonogórscy kibice w ostatnim czasie otrzymali dwa potężne ciosy. Kilka tygodni po przykrym spadku na odejście zdecydował się Patryk Dudek, który wybrał ofertę eWinner Apatora Toruń. 54-latek uważa, że działacze mogli bardziej powalczyć o wychowanka. - Władze Falubazu powinny stanąć na wysokości zadania, by stworzyć mu takie warunki, żeby został. Przecież jazdy na najwyższym poziomie też by mu nie brakowało, bo są różne turnieje. Jest liga szwedzka czy Grand Prix. Ekstraliga oczywiście jest bardzo ważna, ale uważam że w pierwszej lidze byłby prawdziwym liderem i gwiazdą. Dlaczego tak się stało? Ciężko mi to sobie wyobrazić, bo ja bym po prostu Patryka nie wypuścił z Zielonej Góry. Rozwinąłbym kolczatkę, położył się przed jego samochodem i zostałby w Falubazie (śmiech). Pomimo oddania swojej największej gwiazdy, prezes Wojciech Domagała nie traci optymizmu i w jednym z wywiadów wprost oznajmił, iż uczestnik przyszłorocznego cyklu Grand Prix szybko powróci do macierzystego klubu. Pewności co do tego nie ma Robert Dowhan. - Zawodnicy jak zmieniają otoczenie, to dostają nowe życie, nowych sponsorów i rozpoczynają nowy rozdział. Jeśli wszystko się w Toruniu ułoży, to cięzko będzie to wszystko nagle zostawić po roku. Wydaje mi się, że Patryk jako bardzo dobry zawodnik i w dodatku Polak, na brak ofert nie będzie narzekał - zakończył senator i felietonista Interii.