- Jeśli strona zawiesiła działalność, to ja się cieszę. Oni wiele razy pisali, że Synowiec coś ukradł, podwędził, a były prezes Grzyb to lajkował. Teraz promotor strony siedzi w areszcie, sądy zaczęły mnie uniewinniać z zarzutów, jakie mi stawia, więc oni dali sobie spokój - mówi nam mecenas Jerzy Synowiec. Jerzy Synowiec nie zamierza odpuszczać Fanatykom ze Stali Prawnik nie zamierza jednak wycofywać sprawy z prokuratury. - Byłem na tej stronie zniesławiany, kierowano też pod moim adresem groźby karalne. Bo jak mam rozumieć stwierdzenie, że oni mają 300 tysięcy złotych, żeby mnie uciszyć? Zbierają kasę, żeby ktoś mi dał w łeb? - pyta Synowiec. Zapytaliśmy administratora strony o powody zawieszenie i prokuratorskie śledztwo. Odpisał nam, że jedno z drugim nie ma związku. Dodał też, że na fanpage’u nigdy nie kierowano gróźb pod adresem gorzowskiego prawnika i nie pamięta żadnego wpisu o zbieraniu 300 tysięcy na uciszenie Synowca. Co do zniesławienia, to stwierdził, iż używano jedynie takich słów, jakie mecenas formułował wcześniej pod ich adresem. - Jak pan Synowiec chce robić porządki, to niech zacznie od swoich rasistowskich wypowiedzi i wyzwisk w stronę kibiców - czytamy w odpowiedzi. Prokuratura bada jednak sprawę, próbując przede wszystkim ustalić, kto jest administratorem i kto za to odpowiada. Zasłynęli z publikacji sms-ów Bartłomieja Kowalskiego Fanpage Fanatycy ze Stali prócz postów adresowanych do mecenasa Synowca zasłynął też choćby z akcji z Bartłomiejem Kowalskim, który mimo wstępnych ustaleń nie zdecydował się na transfer do Stali. Strona udostępniła sms-ową korespondencję zawodnika z prezesem Grzybem. To mogło dowodzić tego, że pochodzą one bezpośrednio z klubu. Kiedy o to pytaliśmy i dzieliliśmy się swoimi wątpliwościami, to żadna ze stron nie chciała nam udzielić wypowiedzi. Tamta zdjęciowa publikacja przyczyniła się do tego, że na zawodnika wylał się hejt. Od pewnego czasu na stronie było jakby nieco spokojniej, choć zdarzyły się uszczypliwości pod adresem Bartosza Zmarzlika, bo jak inaczej traktować urodzinowy wpis dla trenera Piotra Palucha z podpisem: ostatni prawdziwy kapitan. Czytaj także:Awantura o czapkę Zmarzlik jej nie chce