Można było spodziewać się, że Fogo Unię Leszno czekać będzie ciężki sezon, ale nikt nie spodziewał się, że aż tak. To efekt plagi kontuzji, która przechodzi przez tę drużynę. Skutek tego jest taki, że do niedawny dominator PGE Ekstraligi musi drżeć o utrzymanie. Rywale depczą Unii po piętach Sytuacja jest bardzo poważna. W zasadzie komplikuje się z każdym kolejnym zwycięstwem dwóch innych drużyn walczących o utrzymanie, czyli ZOOleszcz GKM- Gruadziądz i Cellfast Wilków Krosno. Ci pierwszy już zrównali się w tabeli z Unią. Są na fali i kto wie, czy za chwilę ich nie przeskoczą. W Lesznie nie mogą żyć nadzieją, że impet stracił beniaminek, bo za chwilę i Wilki mogą coś dorzucić do swojego dorobku punktowego. W niedzielę gościem Magazynu Żużlowego PGE Ekstraligi był trener Piotr Baron. Choć wznosił się na wyżyny dyplomacji, to widać było po nim zmęczenie i niepewność. Unia ciągle ma wszystko w swoich rękach, ale margines błędu mocno się kurczy. Klub czeka na powrót kontuzjowanych: Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengoty i Nazara Parnickiego. Najważniejsze dwa mecze sezonu mają bowiem dopiero nadejść. To spotkanie u siebie przeciwko GKM-owi, a następnie wyjazd do Krosna. - Liczymy, że kontuzjowani zawodnicy wkrótce do nas wrócą. Zobaczymy jednak w jakiej formie - zaznaczył Baron, który doskonale zdaje sobie sprawę, że każdy uraz ma wpływ na formę żużlowca. Mobilizacja w leszczyńskim środowisku Wszyscy w klubie doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Marketingowcy Unii ruszyli nawet ze specjalną akcją pod hasłem #UniaWalczyMY. To próba zmobilizowania środowiska w tym trudnym momencie. - UNIA TO MY! Walczymy wszyscy! O powrót do zdrowia, o wyniki na torze, o frekwencję na trybunach, o atmosferę, o relacje. O NASZ KLUB! - czytamy w klubowych social mediach. I trzeba przyznać, że każdy z wyżej wymienionych punktów na razie szwankuje. Drużyna zdrowotnie jest w rozsypce, wyników nie ma, a trybuny może nie świecą pustkami, ale frekwencja jest daleka od idealnej. Wszystko posypało się w zasadzie w jeden miesiąc. A mówimy przecież o drużynie, która jeszcze nie tak dawno była postrachem całej ligi. Unia Leszno zdobywała mistrzowskie tytuły nieprzerwanie w latach 2017 - 2020. Wygląda na to, że najbliższe tygodnie będą dla klubu kluczowe.