Gdybyśmy mogli połączyć Żupińskiego (jazda na dystansie) z Cierniakiem (świetne starty), to mielibyśmy materiał na mistrza świata lub co najmniej na zawodnika światowego formatu - tak rozpływali się w zachwytach ludzie, którzy w 2019 roku widzieli na oczy tych dwóch niespełna 17-latków. Zadebiutowali oni w lidze jednak wcześniej. Żupiński w czerwcu 2018, a Cierniak w październiku (powodem było oczekiwanie na 16. urodziny).W pierwszym sezonie pandemicznym (2020 rok) mieliśmy do czynienia z wystrzałem formy Cierniaka, jeśli spojrzymy na średnie biegowe. Reprezentujący wówczas Unię Tarnów zawodnik wykręcił w I lidze średnią biegową 1,755, jeżdżącego dla Wybrzeża Gdańsk Żupińskiego próżno było już szukać w klasyfikacji w podobnych rejonach. Miał wynik równo o 0,500 gorszy od równieśnika (1,255). Wtedy zaczął się powolny zjazd. Na jednego czekano w PGE Ekstralidze z otwartymi ramionami, natomiast o drugim mówiło się, że to nie jest czas na jazdę z najlepszymi, bo może go ona szybko zweryfikować. Cierniak dostał większą kasę od Żupińskiego Obaj po sezonie 2020 przenieśli się do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale to wychowanek UKS Jaskółek Tarnów miał większy wybór i z tego powodu mógł wynegocjować lepsze pieniądze od przyszłego pracodawcy. To akurat zapracował swoimi wynikami na pierwszoligowych torach, gdzie, w niczym nie odstawał od wielu seniorów. Trzy lata temu w kontekście Cierniaka w Motorze mówiło się o 300 tysiącach za podpis i 4000 za każdy zdobyty punkt. Żupiński z kolei mógł liczyć na 200 tysięcy za podpis i 3000 za punkt (podpisał trzyletni kontrakt z Apatorem Toruń).Z roku na rok zarobki żużlowców są coraz większe. Niebotyczne kwoty pojawiają się nawet w propozycjach dla juniorów. Taki Bartłomiej Kowalski po sezonie 2021 robił objazd po Polsce. Był na rozmowach w Grudziądzu, zrobił sobie wspólne zdjęcie z Markiem Grzybem, byłym prezesem Stali Gorzów w klubowej bluzie, aż w końcu wylądował w Sparcie Wrocław (mówiło się o kwotach rzędu 500 tys. za podpis i 5 tys. za punkt). Teraz najlepsi mogą liczyć nawet na kontrakty przekraczające milion.Informacje o takiej kasie pojawiały się już w trakcie poprzedniego sezonu, kiedy Motor myślał o zatrzymaniu Cierniaka. Tak mocno zdeterminowane były inne kluby. W najbliższym oknie transferowym będzie toczyła się bitwa o podpis Wiktora Przyjemskiego, obecnej gwiazdy Abramczyk Polonii. Tutaj spekuluje się, że 18-latek - wliczając wszystkie dodatki - za sezon 2024 mógłby zarobić nawet dwa miliony. Koniec kariery, zamiast milionów? Co poszło nie tak? Gdyby tylko Żupiński rozwinął się na miarę swojego potencjału, to byłby zawodnikiem pokroju Cierniaka i mógłby liczyć na podobną gażę. Co poszło nie tak? W pewnym momencie kariery znacznie urósł, co w dużym stopniu zmieniło jego sylwetkę jazdy. Przestał też być zadziorny na dystansie. Jako 16-latek na motocyklu potrafił dokonywać cudów. Obecnie popełnia masę błędów, obiera złe linie jazdy. Częściej jest wyprzedzany, niż sam zyskuje pozycje. Ostatnią deską ratunku miał być ten sezon w InvestHousePlus PSŻ-cie Poznań. Znów jednak mu nie wyszło. Średnia biegowa 0,741 wygląda bardzo źle. Nowy trener drużyny - Adam Skórnicki wypożyczył nawet z ebut.pl Stali Gorzów Oskara Hurysza, który nie dostawał szans w PGE Ekstralidze. W swoim debiucie w Poznaniu zapunktował jednak solidnie (5 punktów w trzech startach).Kto wie, czy wybór klubu z Torunia nie okazał się błędny. Wielu dziennikarzy i ekspertów ma w pamięci historię Maksymiliana Bogdanowicza, który przytłoczony presją kompletnie przepadł. W Grodzie Kopernika nie radzili sobie również inni: Denis Zieliński, Kamil Marciniec, Igor Kopeć-Sobczyński czy jeszcze wcześniej Norbert Krakowiak. Teraz niepokojąco wygląda jazda Krzysztofa Lewandowskiego, a także wychowanka Mateusza Affelta.