Przed laty Garrity był zdecydowanie jedną z największych nadziei żużla w Wielkiej Brytanii. To zawodnik z pokolenia takich nazwisk jak Tai Woffinden (trzykrotny indywidualny mistrz świata) czy Lewis Bridger. Kariera Jasona gdzieś jednak wyhamowała i zaczęła skręcać w niepokojącym kierunku. Później w zasadzie całkowicie o nim ucichło. O żużlowcu znów głośniej zrobiło się cztery lata temu, ale nie było to z powodów sportowych. Znany klub zaoszczędził na tym transferze wielkie pieniądze. Były menedżer ma złą wiadomośćTrafił bowiem do więzienia, bo dopuścił się napaści z kradzieżami. Skazano go na siedem i pół roku pozbawienia wolności, ale kilka miesięcy temu dość niespodziewanie wyrok skrócono, a Garrity nawet wrócił na tor. Wydawało się, że jego życie zaczyna się prostować, ale wiele wskazuje na to, że wcale tak nie jest. Brytyjscy kibice piszą na forach, że Garrity znów popadł w wielkie problemy. Niektórzy wprost mówią, że wrócił za kratki. Był wielką nadzieją, ale znów jest w więzieniu? - Garrity back in prison - piszą Brytyjczycy w mediach społecznościowych. Oczywiście na ten moment nikt nie jest w stanie tego potwierdzić, ale wiemy na pewno że znajomi żużlowca nie mogą się z nim skontaktować, co raczej wskazuje na to, że coś może być na rzeczy. Trudno powiedzieć, co spowodowało powrót za kratki. Wydawało się, że Garrity zdecydowanie wychodził już na prostą. Być może wkrótce pojawią się jakieś oficjalne wiadomości na jego temat. Póki co, to tylko informacje od kibiców.Garrity ma 30 lat i wiele jeszcze w życiu przed nim. Żużel już nie takie historie widział. Zresztą u nas na polskim podwórku także mieliśmy kilka spraw kryminalnych, niektórzy zawodnicy mimo popełnienia przestępstwa, dalej jeździli w lidze, a nawet awansowali do cyklu GP. Garrity ma wszystko w swoich rękach, pytanie czy zrozumie swoje błędy i przede wszystkim będzie chciał coś zmienić. W takich przypadkach ważna jest nie tyle sama decyzja o zmianie, co wdrożenie jej w życie. Są nad przepaścią, a tu zaskakujące ruchy. "On akurat nie dzwonił"