Żużlowiec częstochowskiego Włókniarza zawody rozpoczął w naprawdę świetnym stylu. Wygrał swój pierwszy start, przywożąc za plecami mistrzów świata: Bartosza Zmarzlika i Taia Wofffindena. Później nie było już tak kolorowo. W pozostałych czterech startach Polak zdobył cztery punkty i nie zdołał awansować do półfinału. Zajął dziewiąte miejsce, tuż za strefą półfinałową. Choć wynik Woryny - szczególnie jak na debiut - był naprawdę solidny, zawodnik zdawał się mieć ochotę na lepszy rezultat. - Apetyty były większe, natomiast bardzo cieszę się z tego występu. Człowiek zawsze chce wygrywać i uważam, że stać mnie na to, natomiast dzisiejszy udział w turnieju, czy samo bycie tutaj, było dla mnie mega przeżyciem i dużą lekcją, z której mogę wyciągnąć wiele wniosków na przyszłość. Ogólnie jestem zadowolony, ale jak mówię, apetyty były większe. Jest jednak do czego dążyć i z czego się uczyć - mówił uśmiechnięty Woryna. Rywalizacja w Grand Prix inna od PGE Ekstraligi Kacper Woryna zaliczył w tym sezonie naprawdę imponujący progres. W zeszłym roku w PGE Ekstralidze zdobywał średnio 1,593 pkt./bieg. W tym roku było to prawie 0,5 punktu więcej, bo Woryna zakończył zmagania w najlepszej żużlowej lidze świata z przeciętną na poziomie 2,020 pkt./bieg. Nie było więc dla nikogo żadnym zaskoczeniem, że dostał szansę jazdy w rundzie Grand Prix w Toruniu. W barwach częstochowskiego Włókniarza wygrał w tym roku 31,6% w swoich startów, a w sobotnim Grand Prix ten odsetek wyniósł 20%, czyli zdecydowanie mniej. Wniosek? Rywalizacja w cyklu Grand Prix, choć startują tam tak naprawdę ci sami żużlowcy, jest trudniejsza, niż w polskiej PGE Ekstralidze. Kacper Woryna z tą konkluzją się zgadza. - To chyba właśnie jeden z tych wniosków, które mogę wyciągnąć po tych zawodach. Tak, jak w PGE Ekstralidze są czterej zawodnicy, jeździmy parą, a przynajmniej się staramy (śmiech), więc tylko dwóch trzeba dowieźć za plecami. Tutaj trzeba dowozić za plecami już wszystkich. Jest trzech bulterierów, którzy cię gonią i musisz na wszystkich uważać. To jedna z tych lekcji - trzeba się naprawdę mocno postarać i być mega szybkim, żeby notować dobre wyniki - podsumował dziewiąty zawodnik ostatniej tegorocznej rundy cyklu Grand Prix w Toruniu. Zobacz także: Szokujące słowa zawodnika! Tylko wtedy używa mózgu Polak ma brązowy medal, ale przy kasie dopiero piąty Polak zdobędzie nie tylko złoto?! Mamy szansę na dublet!