Takiego problemu bogactwa w Grudziądzu nie było Wadim Tarasienko otrzymał polskie obywatelstwo i w zbliżającym się sezonie będzie mógł powalczyć o skład w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz. W drużynie prowadzonej przez Janusza Ślączkę zrobiło się wyjątkowo ciasno. Pedersen, Fricke, Jakobsen, Czugunow, Krakowiak, Szczepaniak i teraz jeszcze Tarasienko. Siedmiu zawodników na pięć wolnych miejsc. I co z tym fantem zrobić? Wyobrażam sobie, że działacze i sztab szkoleniowy mają teraz niemały orzech do zgryzienia. Zadowolić się wszystkich nie da, a coś przecież trzeba zrobić. Generalnie w żużlu istnieją dwie szkoły. Jedna zakłada, że ławka rezerwowych nie jest wskazana, a wręcz przeszkadza. Przez lata takie podejście kreował sam Marek Cieślak, który budował swoje drużyny skrojone kadrowo idealnie na miarę. Mówił, że dzięki temu atmosfera w zespole jest znacznie lepsza, a trening zawodnicy traktują jako czas na testy, a nie niepotrzebną walkę o miejsce w składzie. Inni z kolei twierdzą, że rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a poza wszystkim to esencja sportu. Pewnie obie strony mają swoje racje. GKM natomiast jest w dość specyficznej sytuacji. Najprościej byłoby dać któremuś z zawodników zielone światło na szukanie klubu. Pytanie komu? Naturalnym kandydatem wydaje się Mateusz Szczepaniak, ale ten dopiero co podpisał kontrakt z grudziądzkim klubem, zapowiada duże inwestycje i walkę o skład. Tarasienko z kolei jeszcze nie został sprawdzony w boju na torach PGE Ekstraligi, a mniej więcej przed rokiem mówiło się, że może okazać się odkryciem. W GKM-ie walka zacznie się już na treningach Gdybym miał wcielić się w skórę Janusza Ślączki, to poczekałbym do startu sezonu. Pierwsze 3-4 kolejki dadzą najlepszy obraz tego, na kogo można liczyć. Przy okazji nikt nikogo nie oszuka, bo w ten sposób stworzone zostaną zdrowe warunki do rywalizacji. Wygrają najlepsi. Przegrani w maju mogą poszukać sobie nowego miejsca pracy. Poza wszystkim z tyłu głowy trzeba mieć też powrót po kontuzji Nickiego Pedersena. Nikt dziś nie da gwarancji, w jakiej formie Duńczyk zamelduje się w Grudziądzu. On sam zapewnia, że będzie przygotowany na sto procent, ale potwierdzić to będzie mógł jedynie tor. W takiej sytuacji szeroka ławka, szczególnie na początku sezonu, jest wręcz wskazana. Zobacz również: Są z nimi po słowie. Będzie hit w 1. Lidze