- Może i Nepalczycy pierwsi zdobyli K2 zimą, ale to Polacy jako pierwsi zjadą ze szczytu na motocyklu żużlowym . Taki jest żużel - pisze Jan, użytkownik Twittera odpowiadając na zarzut polskiego himalaisty Adama Bieleckiego, że grupa 10 Nepalczyków weszła zimą na K2 z użyciem tlenu. Nasz specjalista od wspinaczki pogratulował Nepalczykom, ale od razu też wbił im szpilkę. - Gra trwa nadal. Wiadomo było, że na K2 zimą da się wejść z tlenem. Dla mnie prawdziwe pytanie brzmi: Czy? Kiedy i komu uda się wejść na ten szczyt bez dopingu. Ludzie pytają Bieleckiego, czy tlen to doping, bo jednak to stwierdzenie kojarzy się z czymś innym. Nie brak też żartów. Jeden z użytkowników zauważa, że prawdziwym zdobywcą K2 będzie można ogłosić tego, co wejdzie na szczyt bez rękawiczek. Choć jest też wersja ekstremalna: wejście na szczyt nago. - Nie kojarzę też, by Nepalczycy osiągnęli coś w Speedway of Nations (mistrzostwa świata na żużlu - dop. aut.) - to kolejny wpis Jana od zjazdu ze szczytu na motocyklu. Zasadniczo kibice potraktowali wpis Bieleckiego jako przejaw zazdrości i prześcigają się w ironicznych komentarzach. Ktoś jednak przytomnie zauważa. - Wejście z tlenem to trochę, jakby przejechać ogromny dystans na półelektrycznym rowerze. Niemniej osiągniecie ogromne. Większość dziwi się jednak Bieleckiemu i temu, że w sumie podważa czyjś sukces. - Powiedz mi jedną rzecz. Dlaczego nikt wcześniej nie zdobył K2 z tlenem zimą? Chociaż to takie oczywiste. Szerpowie mieli team i zwyciężyli. Wy mieliście zlepek indywidualności - pisze Piotr, nawiązując do nieudanej polskiej wyprawy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!