Szlauderbach od początku kariery żużlowej miał trochę pod górkę. W zasadzie już jako młokos zdradzał potencjał do sportu żużlowego, ale trafił na złoty okres duetu Smektała - Kubera. I nie może mieć pretensji, że nie jeździł w ich "erze", bo od tej dwójki po prostu był słabszy. Pech polega na tym, że praktycznie w każdym innym klubie miałby miejsce w składzie. Wszedł do duetu z Kuberą w 2020 roku, kiedy to do seniorów odszedł o rok starszy od kolegów Smektała. Potem w pierwszych latach dorosłej kariery Szlauderbach tułał się po niższych ligach, ale w sezonie 2022 naprawdę dobrze jeździł w barwach Startu Gniezno, co dostrzeżono w Bydgoszczy. Szymona ściągnięto do Polonii i powierzono mu rolę U-24, którą miał przez dwa sezony pełnić Oleg Michaiłow. Jednak już pierwszy z nich był tak słaby, że Jerzy Kanclerz stracił zainteresowanie Łotyszem. Okazało się to słusznym ruchem, bo nawet w 2. Lidze Michaiłow zawodził. Szlauderbach zaś zrobił swoje, przywiózł mnóstwo ważnych punktów, zakończył ligę ze średnią 1,434. Wydaje się jednak, że te liczby nie do końca odzwierciedlają rzeczywistą wartość jego zdobyczy. Po sezonie Szlauderbachowi w Polonii jednak podziękowano. Zrobił swoje, ale już go nie chcieli. Życie żużlowca nie jest łatwe Tak jak pisaliśmy na wstępie, na pewno zawodnik ten miałby dużo większe szanse na pozostanie w Polonii, gdyby nie ukończenie wieku U24. Jego miejsce zajmie teraz Tim Soerensen, także sprowadzony z Gniezna. Szlauderbach zaś pojedzie w barwach PSŻ-u Poznań, który spadł z ligi, ale... nadal będzie w niej jeździł, dzięki wycofaniu Landshut Devils. Tam Szymon może być nawet liderem, bo przecież zawsze łatwiej o swoje punkty, gdy koledzy z zespołu są słabsi. A zdecydowanie są, w porównaniu do zeszłorocznej Polonii. Kariera Szlauderbacha rozwija się jednak bardzo harmonijnie, a sam żużlowiec podejmuje dobre i świadome decyzje. 25 lat w żużlu to żaden wiek, teraz zawodnicy będący około 40-stki potrafią utrzymywać szczytową niemal formę (patrz: Fredrik Lindgren, Janusz Kołodziej czy wcześniej Greg Hancock i Tomasz Gollob). Być może po dobrym sezonie w Poznaniu, ktoś mocniejszy zainteresuje się Szlauderbachem. Zapewne on sam chciałby jeździć w PGE Ekstralidze w barwach Unii Leszno, której jest wychowankiem. Niewykluczone, że i do tego za jakiś czas dojdzie.