Jonas Seifert-Salk, to wschodząca gwiazda żużla. Jeszcze na początku roku mówiło się, że Duńczyk trafi do PGE Ekstraligi. Finalnie kluby trochę wystraszyły się tego, że Seifert-Salk nie jest dobrym startowcem, a i on sam nie był do końca przekonany do przenosin do elity. Został w 1 Lidze, w Cellfast Wilkach Krosno. Wziął nowy silnik Johnsa i był zadowolony Jakby jednak popatrzeć na sezon 2023 w wykonaniu Seiferta-Salka, to trzeba mówić o dużym progresie w stosunku do tego, co miało miejsce w 2022 roku. Poprawił średnią meczową z 8,62 na 9,50 i to pomimo zmiany drugiej ligi na pierwszą. I tu wracamy do Petera Johnsa, którego silniki miał w ramie motocykla Duńczyk. Miał zarówno te stare, jak i te nowego typu. Bo trzeba wiedzieć, że Anglik w trakcie sezonu 2023 zrobił nowy typ silnika. Z inną krzywką, wałem, głowicą i ustawieniami. Seifert-Salk wziął jeden taki silnik i był zadowolony. Dobrze mu się na nim jechało. Nawet przytrafiły mu się taki zawody, gdzie wygrał cztery na sześć startów. Okazało się, że ten nowy Johns daje się dobrze nastawić właśnie na moment startowy. Seifert-Salk taką konfigurację na start złapał i okazało się, że nie jest w tym elemencie wcale taki słaby. Czego potrzebuje Johns do pełnego odrodzenia? Na pełne odrodzenie Johns musi jednak trochę poczekać. Jeśli Seifert-Salk będzie mocnym punktem Cellfast Wilków, to wielu zawodników przekona się do angielskiego tunera i zamówi jego silniki. Wielu jednak będzie patrzyło z dystansem, bo jednak to tylko Speedway 2 Ekstraliga. Dużo łatwiej Johns miałby wtedy, gdyby choć jeden zawodnik z Grand Prix zdecydował się na jego sprzęt. I tu pojawia się kłopot, bo w tym roku na Johnsa postawił Kim Nilsson, ale się sparzył. Szybko odstawił jego silniki i już do nich nie wrócił. Przykład Seiferta-Salka, ale i też startującego w Fogo Unii Leszno Grzegorza Zengoty pokazuje, że sprzęt Johnsa nie jest zły. Tuner musi jednak dostać zaufanie. Najważniejsze, że udało się już ogarnąć problemy, które przyszly wraz z brexitem. Wtedy nagle okazało się, że jest duże zamieszanie z przesyłkami, a co za tym idzie zamawianiem silników i ich serwisem. Od jednego z klientów mechanika słyszymy jednak, że teraz udało się dopracować ten temat i silnik wysłany do serwisu, najpóźniej do tygodnia jest z powrotem u nadawcy.