Jeden Holder był już mistrzem świata. Mowa jednak rzecz jasna o Chrisie, który w 2012 roku nieoczekiwanie sięgnął po złoto. Nieoczekiwanie, bo choć ten zawodnik był wówczas zdecydowanie członkiem światowej czołówki, to jednak mało kto spodziewał się aż takiego wystrzału. Holder jednak w pełni zasłużenie zdobył ten tytuł. Później jednak spadał w hierarchii coraz niżej, jakby zeszło z niego powietrze. Swoje na pewno zrobił też straszny upadek jego przyjaciela, Darcy'ego Warda. Holder bardzo to przeżył. Sam zresztą też miał poważną kontuzję. Te rzeczy go wyhamowały. Gdy jego młodszy brat Jack pojawił się w PGE Ekstralidze, a później w Grand Prix, oczywiście zaczęły się dyskusje o tym, czy będzie w stanie kiedyś pójść w ślady Chrisa. Jakby nie patrzeć, wiek w którym starszy z Holderów zdobył złoto, dla młodszego jest już przeszłością. Jack to jednak wciąż żużlowiec rozwojowy, który może rok temu nieco się pogubił, ale dysponuje naprawdę wielkim potencjałem. - Ja wiem, co poszło nie tak. To był mój pierwszy pełen rok w GP. Po to się przygotowywałem całą zimę, jeździłem w mistrzostwach Australii, żeby teraz było lepiej. Zapewniam, że będzie - twierdzi Holder. Znów ma obok Zmarzlika. To mu daje nadzieję Jack Holder od lat powtarza, że wzorem dla niego jest Bartosz Zmarzlik, aktualny mistrz świata i zawodnik, który od lat jest już w zasadzie hegemonem światowych torów (choć dwa lata temu pokonał go Artiom Łaguta). Australijczyk znów będzie miał okazję do jazdy ze Zmarzlikiem w jednej polskiej drużynie. Znów, bo pod koniec 2020 roku Holder był gościem w Stali Gorzów, w której jeździł także Zmarzlik. Obecnie obaj są już w Platinum Motorze Lublin. -Bardzo dużo sobie obiecuję po obecności Bartka w tej samej drużynie. Już trzy lata temu miałem okazję go podglądać, liczyć na jego wskazówki. Bardzo go cenię jako zawodnika. Mam nadzieję, że w tym sezonie znów coś wyciągnę z jego metod. Chcę stawać się lepszym, a jak inaczej można to zrobić, jeśli nie poprzez obserwowanie tych, którzy najlepsi są? - mówi Holder, który ma przed sobą ważny sezon. Rok temu w barwach Apatora w wielu meczach jechał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Oddano go bez większego żalu.