Maciej Janowski, Artiom Łaguta, Tai Woffinden i Piotr Pawlicki, każdy z tych zawodników ma w tym roku pewne miejsce w składzie Betard Sparty Wrocław. Za rok już tak nie będzie, bo Daniel Bewley kończy wiek U24. I właśnie Bewley wypchnie jednego z czterech wymienionych przez nas wcześniej żużlowców. Dotąd wydawało się, że będzie nim Woffinden, ale to się zmieniło. Akcje Woffindena poszły w górę, a te Pawlickiego spadły Kiedy sezon ruszył Pawlicki miał wyższe notowania od Woffindena. Raz, że nowy, a dwa, że Polak. Na dokładkę całkiem skutecznie jeżdżący. O Woffindenie zaczęto tymczasem myśleć, jak o żużlowcu, który stracił zapał do żużla, który już tylko odcina kupony. Kiedy jednak z klubu wyciekło, że Woffinden jest na cenzurowanym, że może odejść, to Anglik wziął się do roboty i szybko pokazał, że jest lepszy od Pawlickiego. Ostatnie wypowiedzi i zachowania Pawlickiego jasno pokazują, że stracił on uprzywilejowaną pozycję w klubie. Polak coraz bardziej zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że dłużej w Sparcie może nie zagrzać miejsca. Zresztą liczby nie kłamią. Woffinden ma średnią 1,981, a Pawlicki 1,784. Woffinden wygrał więcej biegów (16 do 14), zdobył więcej punktów (91+16 do 82+9). Poza tym dla kibiców Sparty Woffinden jest jednak ikoną, Taiem, kimś dla klubu bardzo ważnym. No i ma kontrakt ważny do końca października 2024. Umowa Pawlickiego, tego z nielubianej przez wrocławskich kibiców Unii, wygasa w tym roku. Inni już wiedzą, że Pawlicki może być do wzięcia Inni też widzą, co dzieje się wokół Pawlickiego i już zaczynają się nim interesować. Awanse ZOOleszcz GKM-u Grudziądz miał odrzucić. Na powrót do Fogo Unii Leszno jest za wcześnie. Jednak już taki Enea Falubaz, o ile awansuje, byłby całkiem ciekawą opcją. Dotąd wydawało się, że Falubaz skupi się na pozyskaniu duetu Jarosław Hampel, Woffinden. Jednak z Anglikiem, co już wiemy, sprawa nie jest taka prosta, a przyszłość Hampela w Platinum Motorze Lublin wciąż nie jest jasna. Falubaz zwyczajnie musi mieć więc plan awaryjny. I ma. A jedną z opcji jest Pawlicki. Starszy z braci pewnie by się ucieszył Falubaz ma już Przemysława Pawlickiego, starszego brata Piotra. Jest on jednym z liderów, więc raczej zostanie, choć ma problem z psychiką. Często się spala, gdy mu nie idzie. Wtedy zaczyna robić głupie błędy i faulować rywali. W 1. Lidze ma z górki, bo nawet jak przegra start, to jest na tyle dobry, że odrobi wszystko na dystansie. W Ekstralidze może już nie być tak łatwo, więc dopiero wtedy będzie ta prawdziwa weryfikacja. W Falubazie mają jednak nadzieję, że po awansie Przemek dalej będzie skuteczny. Dwóch Pawlickich, to mogłaby być wybuchowa mieszanka. Przemkowi na pewno by się to podobało, bo jakiś czas temu przyznał w rozmowie z po-bandzie.com.pl, że chciałby jeszcze pojeździć z bratem w jednej drużynie, czy nawet w jednej parze. Ostatni raz Pawliccy startowali razem w sezonach 2012-2015 w Unii Leszno.