Mateusz Wróblewski, Interia: Jak się podobała runda Grand Prix we Wrocławiu? Bacznie przyglądał się pan rywalizacji najlepszych na świecie wprost ze Stadionu Olimpijskiego. Zbigniew Boniek, legenda polskiej piłki nożnej: - Bardzo podobała mi się organizacja i ściganie. To zawodnicy ze światowej czołówki i faktycznie zaprezentowali najwyższy poziom. Żużel z trybun to całkowicie coś innego, niż sprzed telewizora. Tu decydują ułamki sekund o tym, czy przyjedzie się na pierwszej pozycji, czy na czwartej. Przy okazji wielkie gratulacje dla Martina Vaculika, który faktycznie był najlepszy podczas całej imprezy. Żużel. To miała być wymarzona noc dla Polaków. Defekty pokrzyżowały plany Jak często pan bywa na stadionach żużlowych? - Zacznę od tego, że oglądam wszystko, co tylko jest w telewizji do obejrzenia jeśli chodzi o żużel. Nie zawsze mam czas, ale jeśli tylko pozwala, to zasiadam przed telewizorem. Żużel to dla mnie sport numer dwa, zaraz po piłce nożnej. Jestem z Bydgoszczy, stąd właśnie zamiłowanie do tego sportu. Miała być polska noc, bo po rundzie zasadniczej zapowiadało się pięknie. Niestety dwa defekty pokrzyżowały plany biało-czerwonych. - Taki jest ten sport, że o zwycięstwie decydują ułamki sekund, a czasami przytrafia się złośliwość rzeczy martwych, jak w przypadku Bartosza Zmarzlika i Macieja Janowskiego. Mimo wszystko możemy być dumnie z naszych reprezentantów. Żużel. Zbigniew Boniek włączy się w działalność Polonii? Jasna deklaracja legendy Jest pan kibicem Polonii Bydgoszcz, która 1 września zmierzy się w półfinale z Arged Malesa Ostrowem Wielkopolskim. Jaki wynik pana zadowoli i da spokój przed rewanżem w Ostrowie? - 51:39. To będzie dobra zaliczka, którą bydgoszczanie będą w stanie obronić na torze rywala. Naprawdę wierzy pan w Polonię? Ostrowianie są faworytami, bo zawodnicy Tomasza Bajerskiego złapali zadyszkę w ostatnim czasie. - Tak. Myślę, że Polonia ma dużą szansę na awans. Wiadomo, że w Bydgoszczy trzeba jeździć pod samym płotem, a Chris Holder na taką ścieżkę nie wjedzie. To nie jest jego styl jazdy. By tam wjechać trzeba mieć technikę, odwagę i serce do walki. Zobaczymy, co się wydarzy, ale uważam, że Polonia na własnym stadionie jest niebezpieczna. Życzę Polonii z całego serca zwycięstwa. Z perspektywy sportowca, jak zmotywować się na takie spotkanie, kiedy presja jest ogromna i nie ma miejsca na błąd? - Trzeba się motywować przed zawodami, które w teorii są dużo mniej ważne, natomiast przed meczem o taką rangę trzeba pójść w drugą stronę - uspokoić się, by adrenalina nie spowodowała zbyt dużego napięcia. Wszyscy z pewnością są skoncentrowani w stu procentach. Ma pan ogromne doświadczenie w strukturach sportowych. Czy w przypadku awansu Polonii Bydgoszcz do PGE Ekstraligi, chciałby się pan włączyć w struktury klubu i pomóc bydgoszczanom w zachowaniu ekstraligowego bytu? - Z całego serca życzę Polonii awansu do PGE Ekstraligi. Natomiast ja się absolutnie tego nie zrobię, nie będę włączać w działalność klubu, pozostanę wiernym kibicem. Polonia ma prezesa, właściciela, człowieka, który się po prostu na tym zna. Niech tym zarządza.