Mads Hansen to jeden z głównych bohaterów sezonu 2021. Fenomenalny Duńczyk nie dość, że świetnie radził sobie w 2. Lidze Żużlowej, gdzie okazał się najlepszym zawodnikiem U-24 całych rozgrywek, to na dodatek w indywidualnych mistrzostwach świata juniorów udało mu się wywalczyć srebrny medal. Do pełni szczęścia zabrakło tylko awansu na zaplecze PGE Ekstraligi wraz z OK Bedmet Kolejarzem Opole. Brak drużynowego sukcesu nie był jednak winą 21-latka. Mads Hansen zaskoczył całą Polskę Hansen nie zamierzał dalej rywalizować na najniższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju, więc postanowił poszukać nowego klubu. Według naszych informacji znajdował się on na liście życzeń takich ekip jak Stelmet Falubaz Zielona Góra czy Aforti Start Gniezno. Przez chwilę łączono go nawet z ekstraligową Arged Malesą Ostrów. - Mam oferty z PGE Ekstraligi i eWinner 1. Ligi. Obecnie nie jestem w stanie powiedzieć, w której lidze widzę siebie w przyszłym sezonie - mówił żużlowiec na naszych łamach kilka tygodni temu. W środowy wieczór saga transferowa dobiegła końca. Ku zaskoczeniu całej Polski, Mads Hansen postanowił zasilić szeregi beniaminka eWinner 1. Ligi - Trans MF Landshut Devils, o czym na Twitterze poinformował menedżer tego zespołu, Sławomir Kryjom. Trans MF Landshut Devils nie będą chłopcami do bicia W ostatnim czasie wielu obserwatorów narzekało na politykę transferową klubu z Bawarii. Fani mieli ku temu solidne powody, ponieważ jak do tej pory Niemcy przedłużali kontrakty z żużlowcami, którzy bronili ich barw w drugiej lidze. Sprowadzenie Duńczyka wynagrodziło jednak ogromną cierpliwość kibiców. Obecnie kadra podopiecznych Sławomira Kryjoma na papierze prezentuje się co najmniej solidnie i przy dobrych wiatrach może nieźle namieszać w stawce. Największe powody do zmartwień muszą mieć teraz działacze w Gnieźnie. Transfer 21-latka miał uratować im okres transferowy. Teraz nie dość, że w pierwszej stolicy Polski zabraknie Hansena, to na dodatek drużyna prowadzona przez Błażeja Skrzeszewskiego zyska kolejnego mocnego rywala w walce o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Co gorsza, brakuje ciekawych nazwisk na rynku.