Bolesna porażka i duże problemy. Tylko to uratuje polski klub
Gezet Stal Gorzów w zawstydzający sposób przegrała z Betardem Spartą we Wrocławiu. W zespole nie działało nic, a pogubieni byli wszyscy zawodnicy. Włącznie z liderami, których przeciwnicy mijali niczym tyczki na torze. – Dla mnie jazda Thomsena i Vaculika była niezrozumiała. Dobrze, że są słabe Rybnik i Falubaz, bo dzięki temu Stal bez turbulencji może się utrzymać w lidze – mówi nam Władysław Komarnicki, senator oraz honorowy prezes Stali Gorzów.

Betard Sparta Wrocław nie miała litości dla Gezet Stali Gorzów, pokonując ją na własnym stadionie 56:34. W Stali nie działała poprawnie żadna formacja, a rywale mijali na dystansie liderów gorzowian, niczym tyczki.
- Oglądam ten sport od dziecka i dla mnie jazda Thomsena i Vaculika była niezrozumiała. Jeden i drugi to rasowi liderzy. Pogubione przez nich punkty na trasie były dla mnie dużym zaskoczeniem. Oczywiście stawiałem porażkę Stali, ale nie tak wysoką. Byłbym zadowolony z 40 zdobytych punktów. Gdyby liderzy nie tracili pozycji na dystansie, taki wynik byłby w zasięgu - komentuje w rozmowie z Interią Władysław Komarnicki.
Żużel. Paluch powinien łapać stabilność
Oskar Paluch w bieżącym sezonie bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej roli. Jest czołowym juniorem, wspiera seniorów w zdobywaniu punktów przy dziurze w składzie Stali na pozycji U-24. We Wrocławiu jednak zawiódł, był bezsilny wobec rywali.
- Byłem zaskoczony postawą Oskara Palucha. To jest niepodobne do niego. On coraz bardziej powinien stabilizować formę. To junior, który mimo młodego wieku jest w stanie zdobywać 7 - 9 punktów na mecz - mówi Władysław Komarnicki.
Żużel. Nie potrafi zrozumieć Oskara Fajfera
Zagadką dla kibiców żużlowych pozostaje dyspozycja Oskara Fajfera. Reprezentant Stali słabo wszedł w sezon, ale podczas ostatnich derbów z Falubazem zdobył 9 punktów. - Znaleźliśmy coś na treningu, poświęciliśmy temu dużo czasu - mówił przed kamerami Canal+ Sport. W meczu ze Spartą okazało się, że być może faktycznie coś znalazł, ale tylko na domowy tor. Z dobrej strony pokazał się tak naprawdę tylko Andrzej Lebiediew.
- Nie potrafię zrozumieć jazdy Oskara Fajfera, który przecież w ostatnim meczu zrobił 9 punktów, a we Wrocławiu nikogo nie pokonał i zdobył tylko punkt na swoim koledze z drużyny. Jako prezes klubu przeżyłem wiele i słyszałem dużo piramidalnych tłumaczeń. Cieszy mnie natomiast postawa Lebiediewa. To była pozytywna postać drużyny, pokazał się z dobrej strony. Ostatnio ma stabilną formę, a to dobry prognostyk - wytłumaczył Komarnicki.
Żużel. Piotr Świst jest zagubiony. Tylko postawa Rybnika i Falubazu uratuje Stal
Problemem Stali Gorzów jest także menedżer Piotr Świst, któremu brakuje doświadczenia w "posługiwaniu się programem". Szans na jazdę nie otrzymuje Adam Bednar, choć Oskar Fajfer jedzie do tyłu. Świst robi też dużo błędów taktycznych.
- Dużo osób tego nie rozumie dlaczego Adam Bednar nie dostaje szansy. Skoro było wiadomo, że i tak mecz przegramy, bo tak się układał, to Bednar powinien dostać szansę na start i to bezwzględnie. Nie wchodzę jednak w decyzję, mogę tylko opiniować - skomentował Komarnicki.
- Dla Śwista ten sezon to będzie "być albo nie być" w roli menedżera. Nie chcę go na razie oceniać, bo na to jest jeszcze za wcześnie, ale on sobie zdaje sprawę z popełnianych błędów. Całe szczęście, że w tym sezonie jest z nami w lidze słaby Rybnik i słaby Falubaz. Dzięki temu Stal bez niepotrzebnych turbulencji może się utrzymać w lidze - zakończył były prezes Stali Gorzów.