Skład reprezentacji Polski na lipcowy turniej Drużynowego Pucharu Świata wzbudza duże zainteresowanie. Wszystko przez to, że trener Rafał Dobrucki wcale nie ma "gotowca", jeśli chodzi o wybór personaliów. Wygląda na to, że będzie musiał trochę pogłówkować i zaryzykować. Ot, taka rola selekcjonera. To są pewniacy na DPŚ W obecnej sytuacji chcąc myśleć o zdobyciu złota musimy modlić się o zdrowie Bartosza Zmarzlika. Bez naszego mistrza świata ta kadra straciła by wiele na wartości. Na szczęście najlepszy polski zawodnik w ostatnich tygodniach jest w wyśmienitej formie i najpewniej tak pozostanie. Pytanie więc, kogo jeszcze powinien wskazać trener Dobrucki? Dla mnie kandydatem numer dwa jest Maciej Janowski. Nawet będąc w słabszej formie myślę, że może dać wiele tej reprezentacji. Tym bardziej, że zna wrocławski tor, na którym odbędą się finały SoN. Poza wszystkim trudno wskazać jakąś sensowną alternatywę, co do której nie byłoby żadnej wątpliwości. Ktoś powie, że Dominik Kubera. Pełna zgoda, ale podtrzymuje moje słowa wypowiedziane w "Szybkiej Kontrze". Mianowicie wątpię, aby zawodnik Motoru Lublin faktycznie był gotowy i objeżdżony już za miesiąc. Fajnie, że trener chce czekać na powrót tego zawodnika, ale obawiam się, że może być jeszcze za wcześnie na jazdę o taką stawkę. To oni uzupełnią skład kadry? Trzymając się tego, że mamy zdrowego Zmarzlika i Janowskiego, potrzeba jeszcze dwóch nazwisk i rezerwowego. Tym trzecim myślę, że jest Piotr Pawlicki. Za nim też przemawia sporo argumentów - przede wszystkim wysoka forma i jazda na co dzień na wrocławskim torze. Kto czwarty? Oto jest pytanie. Pewnie ile opinii tyle będziemy mieli zdań. Ja bym postawił na Janusza Kołodzieja. Być może dla niektórych jest to kontrowersyjna kandydatura, ale żużlowiec Fogo Unii Leszno jest jednym z najlepiej jeżdżących zawodników na torze we Wrocławiu na świecie. Gdyby finały odbywały się gdzieś zagranicą, to pewnie w ogóle nie rozmawialibyśmy o tej kandydaturze. Wiem, że Januszowi różnie wiedzie się w zawodach rangi międzynarodowej, ale sądzę, że akurat w tym wypadku niewiele mogłoby go zaskoczyć. Tu oczywiście zostawiam małą gwiazdkę, bo Kołodziej musi się przede wszystkim wyleczyć. Rola rezerwowego pozostaje sprawą otwartą. Być może Maksym Drabik, jeśli trener Dobrucki ma przekonanie, że ten w żaden sposób go nie zaskoczy. A może Patryk Dudek za chwilę ustabilizuje formę i rzutem na taśmę wróci do kadry. Generalnie im dalej w las, tym więcej znaków zapytania. Minęły trochę te czasy, kiedy w ciemno mogliśmy ustawiać skład reprezentacji wiedząc, że ta i tak zdobędzie złoto. Myślę sobie, że może to dobrze - przynajmniej to zwiastuje wielkie emocje.