PGE Ekstraliga startuje 8 i 9 kwietnia. Fogo Unię oraz Cellfast Wilki wymienia się w gronie drużyn walczących o utrzymanie, dlatego większa presja będzie towarzyszyła miejscowym. Rufin Sokołowski nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Zwłaszcza że w zespole beniaminka wystąpi trzech zawodników, którzy w przeszłości startowali w Lesznie w czerwonych i niebieskich kaskach: Jason Doyle, Krzysztof Kasprzak i Krzysztof Sadurski. Czy to może mieć znaczenie? Unia kontra Wilki. Sokołowski mówi o faworycie Były prezes Unii trzyma kciuki za leszczynian, jednak nie przewiduje, że mecz z krośnianami będzie spacerkiem. - Unia musi to wygrać, a Wilki tylko mogą. U każdego z byłych zawodników Unii będzie coś w stylu "ja wam pokażę". Pewnie kibice przywitają ich gwizdami i zbudują im motywację do jazdy - komentuje Sokołowski.- Kiedyś w Gorzowie doszło do takiej historii. Przyjechaliśmy na mecz trzy godziny przed zawodami, natomiast regulamin określał, że gospodarze mają obowiązek wpuścić nas na stadion na dwie godziny przed meczem. Było lato, był wielki upał. Gorzowianie nas nie wpuścili i przez godzinę staliśmy na słońcu, czym doprowadzono moich zawodników do nerwicy. Roznieśliśmy ich wtedy. Kiedy zbliżał się rewanż, to przyszedł do mnie Roman Jankowski, żeby ich też nie wpuszczać. Powiedziałem do niego: Zróbmy coś zupełnie odwrotnego. Zaproś ich do restauracji na terenie klubu, kup im herbatę, ciastka czy paluszki. Żadnych stresów. Nie budujcie im motywacji, żeby chcieli nam przyłożyć. Efekt? Wygraliśmy - dodaje nasz rozmówca. Malitowski odpowiada. "To Unia jest faworytem" Ekspert Canal+ - Patryk Malitowski widzi ten mecz zupełnie inaczej. - Ja upatruję faworyta w miejscowej drużynie. Unia będzie u siebie, zawodnicy jeżdżą tam przez wiele lat i mają sprawdzone schematy. Uważam, że Wilkom będzie ciężko na wyjeździe. Nie ma co się oszukiwać. Ich zawodnicy znają wszystkie tory, jednak - szczególnie na początku rozgrywek - treningi odbywają się tylko w domu. Leszczynianie faworytem ligi nie są, ale znają swoją sytuację. Każdy mecz muszą traktować bardzo poważnie, na inaugurację będą doskonale przygotowani - twierdzi Malitowski. - Nie jestem w stanie powiedzieć, jakim wynikiem mecz się zakończy, ale śmiem twierdzić, że na pewno na korzyść Unii Leszno - zaznacza były żużlowiec. - Doyle, Kasprzak i Sadurski u siebie? Teoretycznie można tak na to patrzeć, lecz o Kasprzaku raczej nie możemy już mówić, że jedzie na swoim torze. Geometria się nie zmieniła, ale sprzęt ma bardzo duże znaczenie w tym temacie. Zawodnik może znać każdy kąt byłego toru, jednak - jeśli trafi na zły sprzęt lub dobierze złe ustawienia - to sobie nie poradzi. Na początku jednym silniki jadą lepiej, a drugim gorzej. Później robi się gorąco i ci, którzy jechali dobrze, tracą. Jest na tyle dużo składowych, że znajomość toru nie będzie miała znaczenia - ocenia. Doyle jeździł w Fogo Unii jeszcze w sezonie 2022. Czy tutaj też nie ma co liczyć na znajomość nawierzchni? - Po podpowiedzi czy notatki będzie mógł sięgnąć, jeśli coś nie będzie mu działało od początku zawodów - kontynuuje Malitowski. - Ważne są przedsezonowe treningi. Zawodnicy widzą, jak odsypuje się nawierzchnia i dopasowują motocykle do warunków, które powinny panować na początku ligi. W kwietniu temperatury nie będą za wysokie, więc miejscowi się przygotują. Dla przyjezdnych to natomiast loteria - podsumowuje były zawodnik. Zobacz również: Dwie twarze młodej gwiazdy. W klubie tak nie mówi Gwiazda liczy na potknięcie. Ryzyko się opłaci? Koń trojański czy zbawiciel? Ten Rosjanin przyniesie tylko wstyd