Po badaniach przeprowadzonych w częstochowskim szpitalu okazuje się iż czescy lekarze postawili błędną diagnozę dotyczącą stanu zawodnika. Zawodnik ma bowiem pęknięte dwa kręgi, a nie jak dotychczas sądzono jeden. Nie dostrzeżono również obecności wody w płucach zawodnika co może skomplikować leczenie. Lekarze nie są w stanie przewidzieć o ile przedłuży się leczenie Drabika. W chwili obecnej żużlowiec Atlasu przebywa na oddziale intensywnej terapii jednego z częstochowskich szpitali. - Jak widać czescy lekarze potraktowali mnie "profesjonalnie". Polscy są zdecydowanie lepsi więc wierzę, że będzie dobrze - twierdzi kontuzjowany zawodnik, który zdaniem kibiców miał być jednym z bohaterów sobotniego Grand Prix.