Kontuzje to w żużlu norma i raczej żadna taka sytuacja dla nikogo zaskoczeniem nie jest. Gdy jednak zdarza się ich kilka w krótkim odstępie czasu, zwraca to uwagę. W Polsce trwają ostatnie przygotowania do sezonu ligowego, który na tym najniższym szczeblu zacznie się już za nieco ponad tydzień. Tymczasem kilku zawodników będzie musiało zrobić sobie przymusową pauzę z powodu urazów. W większości to raczej mniej znane nazwiska, ale jest też jedna gwiazda. Piotr Pawlicki znów wchodzi w sezon z zakłóceniami, co już mu się w przeszłości zdarzało. Najpewniej jednak kontuzja nowego żużlowca Falubazu Zielona Góra nie zmusi go do odpuszczenia żadnego ligowego spotkania, a co najwyżej sparingów i treningów. Zawodnik tej klasy nie powinien jednak mieć problemu z płynnym wejściem w ligę, bo startuje już wiele lat i nie takie sytuacje przerabiał. Inna sprawa, że Pawlicki to mocno urazowy przypadek, sporo w swojej karierze stracił właśnie przez upadki. Niektóre sam spowodował, w innych zawinili rywale. Fakty są jednak takie, że duża część takich sytuacji kończy się u niego kontuzją. Pierwsza kontuzja jeszcze zimą Kilka tygodni temu pisaliśmy o paskudnym upadku Nicolasa Covattiego w Argentynie. Z pełnym impetem uderzył on w bandę, która nie była dmuchana. Wcześniej staranował go Facundo Albin. Przed Covattim długa rehabilitacja, ale patrząc na ten upadek - najważniejsze, że żyje i jest względnie cały. Ale to nie był jedyny upadek, jaki zdarzył się przed sezonem 2024 w Europie. Kontuzjowani są też: Jakub Poczta, Mathias Thoernbloem, Kacper Mania, Mateusz Łopuski czy Nicolai Heiselberg. To sporo, jak na ten moment roku. Do startu Krajowej Ligi Żużlowej zostało jeszcze osiem dni, PGE Ekstraliga i Speedway 2. Ekstraliga ruszą za prawie miesiąc. W weekend odbędą się prestiżowe turnieje indywidualne, takie jak na przykład Kryterium Asów w Bydgoszczy. Zapewne prezesi już modlą się, by każdy ukończył te zawody bez szwanku. Pojedzie tam iście gwiazdorska obsada, a dla zawodników to turniej towarzyski tylko z nazwy. Oni dobrze wiedzą, że ewentualne zwycięstwo da dużą przewagę psychiczną nad rywalami, a niepowodzenie zasieje w głowie sporo wątpliwości. Początek zawodów w niedzielę o 14:30.