Właśnie przez niesportowe zachowania Pedersen miał stracić pracę w ZOOLeszcz GKM-ie Grudziądz. Działacze nie mogli i nie chcieli ryzykować, że utytułowany Duńczyk znów nie będzie radzić sobie w meczach wyjazdowych. Miał kilka propozycji, finalnie wybrał ofertę klubu z Rzeszowa, który po dłuższym czasie wraca na zaplecze PGE Ekstraligi. Dla samego żużlowca jest to powrót do Stali po jedenastu latach przerwy. Żużel. Nicki Pedersen najlepszym zawodnikiem całej Metalkas 2. Ekstraligi? Pedersen to wciąż świetny zawodnik. W poprzednim sezonie na torach PGE Ekstraligi - mimo kłopotów ze zdrowiem - wykręcił szesnastą średnią spośród wszystkich sklasyfikowanych żużlowców - 1,968. Wielu mniej skutecznych obcokrajowców znalazło zatrudnienie w elicie. Na konieczność zejścia Pedersena szczebel niżej wpływ miało mnóstwo czynników, m.in. zdrowie, wiek czy zjeżdżanie z toru na czwartych miejscach. To też zniechęcało wstępnie zainteresowanych działaczy.W Metalkas 2. Ekstralidze Duńczyk jest uznawany za wielką gwiazdę i nie ma się co temu dziwić. Sztab szkoleniowy Stali potrafi przygotować tor tak, aby był atutem miejscowej drużyny. To będzie klucz do domowych zwycięstw, a także do skutecznej jazdy Pedersena. Trzykrotny mistrz świata na torze w Rzeszowie może być niełapany. Jeszcze kilka miesięcy temu na swoim torze w Grudziądzu pokonywał najlepszych zawodników na świecie, w niższej lidze może to robić z dziecinną łatwością. Prezes Stali Rzeszów już zimą tłumaczył, dlaczego nie obawia się o postawę Pedersena Jest jedno "ale" - mecze wyjazdowe. W poprzednią niedzielę gościliśmy na Stadionie Miejskim w Rzeszowie na meczu piłki nożnej pomiędzy Stalą Rzeszów a Zniczem Pruszków (2:0). Wdaliśmy się nawet w pogawędkę z kibicami gospodarzy, którzy również uczęszczają na mecze drużyny żużlowej. - Mecz z Orłem? Wysoko nie wygramy, liczymy na 46:44. Zobaczymy, czy Pedersenowi będzie się chciało jechać - usłyszeliśmy od kibiców Stali. Wielka zmiana w polskim klubie. Pospadali z krzeseł, gdy usłyszeli tę nazwęKibice z Rzeszowa przede wszystkim martwią się o jazdę Duńczyka na wyjazdach. Rok temu tory podczas meczów Metalkas 2. Ekstraligi nie były tak równe i twarde, jak w PGE Ekstralidze. Oczywiście, nawet w elicie zdarzały się spotkania na trudniejszych, przyczepniejszych nawierzchniach. Wtedy GKM miał wielkie kłopoty, bo wykluczały one z jazdy Pedersena. Dla pierwszoligowców może to być wskazówka, jak osłabić Stal.Prezes klubu - Michał Drymajło w zimowym wywiadzie dla Interii powiedział, że ryzyko związane z transferem Pedersena zostało wyeliminowane. - Warunkiem podpisania umowy było przejście testów medycznych. Nicki takie testy przeszedł w poniedziałek, czyli przed wtorkową konferencją. Musieliśmy mieć pewność, że podpisujemy umowę ze zdrowym zawodnikiem. Wydajemy pieniądze sponsorów, głównego sponsora - firmy Texom i miejskie. Naprawdę nie dysponujemy gigantycznymi środkami, tylko proponujemy zawodnikom realne pieniądze. Przestrzelenie kontraktu byłoby katastrofą. Musieliśmy się dobrze przygotować. Uważam, że zrobiliśmy dobry deal - mówił.Słowa działacza w zasadzie powinny zamykać temat, ale wśród rzeszowskich kibiców nadal jest nutka niepewności. Wątpliwości mogą zostać rozwiane podczas pierwszych spotkań ligowych. Stal zainauguruje sezon 2024 już w sobotę (13 kwietnia) domowym meczem z H. Skrzydlewska Orłem Łódź. Polski klub już nie kryje tego, co czeka jedną z gwiazd. Siedzą, jak na szpilkach