Problemy Falubazu. Jeszcze się liga nie zaczęła, a tu pierwszy zawodnik z kontuzją. Luke Becker startował w niedzielnych otwartych mistrzostwach Słowacji i podczas jednego z biegów zaliczył brzydki upadek. Winę ponosił Szwed, Anton Karlsson, bo to właśnie po jego ataku przewrócił się Becker. Luke został wzięty na noszach do karetki. Odwieziono go do szpitala na wstępne badania. Było widać, że sprawa może być dość poważna. Nie było mowy o tym, by Becker wstał z toru o własnych siłach. Jeszcze w niedzielę wieczorem Falubaz podał pierwsze informacje na temat stanu zdrowia swojego zawodnika. - Amerykanin Luke Becker wycofał się z zawodów w Zarnovicy po upadku w swoim pierwszym biegu. Nasz zawodnik niezwłocznie udał się do szpitala, gdzie przeszedł kompleksowe badania. Pierwsze diagnozy mówią o urazie kości strzałkowej prawej nogi. Zawodnik jest w stałym kontakcie z klubem. Aktualnie Luke jest w drodze do Zielonej Góry, gdzie jutro rano przejdzie kolejne badania i konsultacje medyczne. Po nich zostanie podjęta decyzja o leczeniu urazu - napisano. Ma niecały tydzień. Zdąży? W niedzielę o 14:00 Falubaz ma zmierzyć się z ROW-em Rybnik w pierwszym tegorocznym spotkaniu rozgrywek 1. Ligi Żużlowej. Tydzień to dużo i mało. Wciąż nie wiemy, jak poważny tak naprawdę jest uraz Beckera. To może skończyć się miesięczną pauzą, jak i równie dobrze bezproblemowym występem w niedzielę. Z pewnością w Falubazie wstrzymali oddech, bo mimo mieszanych występów Beckera w sparingach czy zawodach indywidualnych, sporo od niego zależy i naprawdę mocno tam w niego wierzą. Być może - gdyby Becker nie był jednak zdolny do jazdy - faworytowi ligi pomoże pogoda. Już teraz wiemy, że duża część meczów będzie zagrożona. Mowa tu nie tylko o PGE Ekstralidze, ale o wszystkich trzech klasach rozgrywkowych w Polsce. ROW z pewnością też byłby beneficjentem ewentualnego przełożenia inauguracji, bo pogoda storpedowała mu w dużym stopniu plany przygotowawcze do ligi. Zresztą, nie tylko temu klubowi niebiosa spłatały figla. Mistrz Polski nie odjechał u siebie ani jednego sparingu.