Francis Gusts objawił światu swój talent w sezonie 2020. Nieznany szerzej, 17-letni wówczas Łotysz, imponował umiejętnościami, walecznością i skutecznością na torze. Debiutancki sezon w eWinner 1. Lidze zakończył jako trzeci najlepszy junior całych rozgrywek. Choć już wtedy przykuł uwagę ligowych działaczy, ostatecznie nie opuścił Lokomotivu Daugavpils, który spadł do 2. Ligi. W najniższej klasie rozgrywkowej Gusts początkowo spisywał się gorzej niż przewidywano, jednak wraz z upływem czasu prezentował się coraz lepiej. Jednym z jaśniejszych punktów sezonu był występ w... Poznaniu, gdzie Gusts będzie miał teraz okazję do regularnych startów. W lipcu ubiegłego roku, w meczu PSŻ - Lokomotiv, zdobył 17 punktów w 6 startach - tylko raz uległ rywalowi. Łotysz przyzwoicie spisał się też w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Z dorobkiem 28 punktów uplasował się na szóstej pozycji. Do czwartej lokaty zabrakło mu zaledwie trzech "oczek". Francis Gusts zamienił Lokomotiv na Betard Spartę Wrocław Po kolejnym bardzo solidnym sezonie stało się to, czego spodziewano się rok wcześniej - Francis Gusts odszedł z Lokomotivu. Poszedł śladem swojego krajana, Andrzeja Lebiediewa i podpisał kontrakt z Betard Spartą Wrocław. Od początku było jednak jasne, że na tę chwilę Łotysz nie ma szansy na regularne starty w barwach aktualnych mistrzów Polski i będzie musiał poszukać jazdy albo w U24 Ekstralidze, albo w jakimś innym klubie. Na początku wydawało się, że faworytem do pozyskania Gustsa jest były klub żużlowca, Lokomotiv Daugavpils. Spekulowano, że wypożyczenie Łotysza do klubu z Dyneburga było jednym z warunków zgody na transfer zawodnika. Dziś już wiadomo, że takiego zapisu nie było, a do walki o utalentowanego żużlowca, poza Lokomotivem, stanęły też inne drugoligowe zespoły. Ostatecznie zwyciężył SpecHouse PSŻ Poznań. PSŻ Poznań wdzięczny Andrzejowi Rusce Czym poznaniacy przekonali Gustsa do startów w barwach PSŻ-u? - Francisa skusiła na pewno wizja składu. Wiedział, że jest mocny, że ma jeden cel, że ma bardzo dobrych seniorów, bardzo dobrego menadżera, bardzo dobrego trenera i że można na nich zawsze polegać - mówił po niedawnej konferencji prasowej Jakub Kozaczyk, członek zarządu PSŻ-u. - Na pewno skusiła go też lokalizacja Poznania, bo leży od Wrocławia 200 kilometrów, a nie tak, jak, np. Rzeszów, ponad 400 - dodał działacz. Zdaniem Kozaczyka, przewagi PSŻ-u nie należy dopatrywać się w sferze finansowej. - Warunki finansowe otrzymał we wszystkich klubach takie same z tego, co wiem - powiedział działacz. Dopytywany o to, jak wyglądały negocjacje ze Spartą, członek zarządu PSŻ-u wypowiadał się o wrocławianach w samych superlatywach. - Z przekonaniem Sparty nie było żadnego problemu. Dziękujemy jeszcze raz panu Andrzejowi (Rusce, prezesowi Betard Sparty Wrocław - dop. red.), że zdecydował się na nas - podsumował Kozaczyk.