To nie był dobry sezon dla Szymona Woźniaka. Zawodnik podpisał wysoki kontrakt w ebut.pl Stali Gorzów, ale zupełnie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Znacząco obniżył loty, a z racji trudnej sytuacji finansowej klubu, musiał szukać swojego miejsca gdzie indziej. Pomimo tego, że miał ważną umowę. Dostał fortunę, ale czego go trudne zadanie Stal wypłaciła mu 250 tysięcy złotych odszkodowania za zerwanie kontraktu. W dodatku wrócił do domu, czyli do Bydgoszczy, gdzie także otrzymał bardzo wysokie warunki, jak na realia Metalkas 2. Ekstraligi. Nieoficjalnie są to kwoty rzędu 900 tysięcy za podpis i 9 tysięcy za punkt. Woźniaka zadaniem będzie wprowadzenie po wielu latach Abramczyk Polonii do PGE Ekstraligi. Na zapleczu powinien być jednym z najskuteczniejszych zawodników. Choć nie wszyscy są do tego jednoznacznie przekonani. Przewidują, że nawet w samej Polonii może nie być najlepszy. Bardziej wskazują palcem na Krzysztofa Buczkowskiego. Tej decyzji może gorzko pożałować Jeśli 31-latkowi uda się awansować z Bydgoszczą, to zostanie okrzyknięty bohaterem. Ponadto klub będzie miał już pierwszego zawodnika na sezon 2026. Jeśli tak się jednak nie stanie, a Polonia znów zawiedzie kibiców, to możliwe wpadki Woźniaka będą wytykane przez długie lata. Sam zawodnik bezpiecznie podpisał roczny kontrakt, lecz nie oznacza to, że w razie niepowodzenia, wzbudzi jakieś zainteresowanie klubów z najlepszej ligi świata. Wielu takich było, którym wydawało się, że poradzą sobie bez wątpienia klasę niżej. Szybko jednak schodzili na ziemię i do elity już nigdy nie wrócili. W jego przypadku może być podobnie. Wówczas były uczestnik Grand Prix będzie mógł sobie pluć w brodę. Z pewnością znalazłby zatrudnienie w takim INNPRO ROW-ie Rybnik, lecz nie rozważał on nawet żadnej z propozycji. Chwilę po zwolnieniu z Gorzowa był już dogadany w Bydgoszczy. W najgorszym wypadku może być to bilet w jedną stronę. Ze względu na obowiązujący przepis o zawodniku do lat 24, nie jest już tak łatwo wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.