To szaleństwo, ale okazuje się jednak, że zawodnik, który w tym roku zdobył ledwie 8 punktów i dwa bonusy w PGE Ekstralidze w barwach Eltrox Włókniarza Częstochowa jest rozchwytywany, jakby był mistrzem świata. Nie ma się więc co dziwić, że chce dobrze wykorzystać zainteresowanie swoją osobą i wciąż nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do swojej nowej przynależności klubowej. Dlatego Sparta wróciła do gry o Kowalskiego Poza ofertą z Gorzowa Kowalski ma aktualnie propozycje z ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz i... Betard Sparty Wrocław. Mistrzowie Polski byli zainteresowani wychowankiem szkółki Janusza Kołodzieja już w połowie tegorocznego sezonu i chcieli go nawet wypożyczyć na końcówkę obecnych rozgrywek, ale odstraszyła ich cena podyktowana przez częstochowian. Byli też dość bierni w negocjacjach pod kątem sezonu 2022, bo obawiali się, że do tego co zobowiążą się zapłacić zawodnikowi będą musieli jeszcze doliczyć 290 tysięcy ekwiwalentu za wyszkolenie na rzecz Włókniarza. W tym tygodniu jednak swą wykładnię interpretacji przepisów dotyczących ekwiwalentu przedstawiła Główna Komisja Sportu Żużlowego, uznając iż częstochowianom nie należy się rekompensata finansowa za dwa lata szkolenia. Jedyne na co mogą liczyć to 50 tysięcy odstępnego wpisane w kontrakt Kowalskiego. To zachęciło klub z Dolnego Śląska do ponowienia oferty. Ze strony wrocławskiej w negocjacje z 19-latkiem mocno zaangażowany jest nowy menedżer mistrzów Polski - Piotr Mikołajczak. Kowalskiego zna doskonale, bo w tym roku współpracowali razem w OK Bedmet Kolejarzu Opole, gdzie młodzieżowiec został finalnie wypożyczony przez Włókniarz. Junior zawiódł nieco w finałowym dwumeczu z Trans MF Landshut Devils, ale menedżer Betard Sparty nadal widzi w nim potencjał na dobrej klasy zawodnika i chętnie widziałby go w swoim zespole. Tym bardziej, że w kontekście sezonu 2022 upadł pomysł wprowadzenia zapisu regulaminowego o możliwości startu jednego zagranicznego juniora, na którego wprowadzenie wrocławianie po cichu liczyli.