Zielonogórski Klub Żużlowy od wielu lat występował w rozgrywkach ligowych pod nazwą Falubaz. Teraz to się może zmienić, choć wcale nie musi. W każdym razie spółka utraciła prawa do tej nazwy, które należą wyłącznie do zakładu zajmującego się konstrukcją i budową maszyn. Taki wyrok orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - informuje Gazeta Lubuska. Żużel w Zielonej Górze kojarzony z Falubazem Historyczna nazwa Falubaz stała się integralną częścią członu drużyny w 1973 roku. Była ona związana ze wcześniej wspomnianym lokalnym przedsiębiorstwem. W kolejnych latach z pewnymi przerwami zielonogórzanie jeździli właśnie pod tym szyldem. W 2009 roku ówczesne władze ponownie wróciły do historycznej nazwy, która obowiązuje do dnia dzisiejszego. Dziś nikt sobie nie wyobraża innej nazwy dla zielonogórskiej drużyny niż po prostu Falubaz. Tyle tylko, że wcale oczywiste to już nie będzie. Kilka lat temu zaczął się spór między klubem a przedsiębiorstwem Falubaz. Wszystko przez rejestrację znaku towarowego przez przez żużlowych działaczy. Zdaniem przedstawicieli firmy produkcyjnej w tym wszystkim nie zostały poszanowane prawa przysługujące ich spółce. Czy Falubaz zniknie z nazwy drużyny? Spór trwał kilka lat, a wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest już wiążący. Teoretycznie więc klub żużlowy nie ma praw do stosowania tej nazwy w członie swojej drużyny. Jednak sprawa nie jest do końca oczywista. Przedstawiciele firmy Falubaz już kilka lat temu podkreślali, że nie będą robić problemu klubowi żużlowemu, a zależy im na uregulowaniu aspektów prawnych wykorzystywania nazwy Falubaz, która bezpośrednio związana jest z ich przedsiębiorstwem. Władze żużlowego klubu na razie nie zabrały stanowiska w tej sprawie. W ciemno można założyć, że będzie im zależało na dalszych startach pod szyldem Falubazu, który rozpoznawalny jest w całej Polsce. Do tego potrzebne będzie jednak zakończenie zimnej wojny z przedstawicielami firmy. Zobacz również: "Jeden na milion". Jego życie było niczym film akcji