Kłopoty Zooleszcz GKM-u Grudziądz rozpoczęły się jeszcze przed startem spotkania. Lider grudziądzkiego zespołu, Nicki Pedersen miał przylecieć samolotem do Poznania i z Ławicy udać się w podróż na stadion im. Edwarda Jancarza. Niestety lot został odwołany i Pedersen walczył z czasem. Musiał przebukować bilet, by lecieć do Berlina i stamtąd pędził podstawionym samochodem do Gorzowa Wielkopolskiego. Duńczyk zdążył na mecz, ale sztab GKM-u najadł się strachu jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Nerwowa podróż w ogóle nie oddziałała na duńskiego mistrza. Nicki Pedersen swoją tegoroczną kapitalną dyspozycję potwierdził w trzecim wyścigu, pewnie zwyciężając. Z kolei w drugiej serii startów Pedersen odniósł pierwszą porażkę w tym sezonie w PGE Ekstralidze. Duńczyk w 7. biegu startował z pola D i źle rozegrał pierwszy łuk, spadając na trzecią pozycję. Na dystansie zdołał uporać się z Oskarem Fajferem na ostatnim okrążeniu, ale był zbyt wolny, by w ogóle myśleć o gonieniu Szymona Woźniaka. Pedersen ostatecznie zgromadził na swoim koncie 13 punktów w 6 startach i był jedyną postacią w swojej drużynie, która była w stanie skutecznie walczyć z liderami Stali Gorzów. Na słowa uznania zasługuje także Kacper Pludra, zdobywca 6 punktów i jednego bonusa. W końcówce meczu obudził się też Max Fricke, ale to było zbyt mało, by nawiązać walkę z gospodarzami. Liderzy nie zawiedli Stal Gorzów wygrała pierwszy bieg dnia i przez cały mecz zwycięstwa nie oddała. Stalowcy kontrolowali przebieg meczu, nie pozwalając się zbliżyć GKM-owi Grudziądz. Fanów gorzowian cieszyć może przede wszystkim postawa Andersa Thomsena, który tylko raz w tym sezonie trenował na stadionie im. Edwarda Jancarza, ale nie zapomniał kątów na domowym torze. Duńczyk niemalże w każdym wyścigu, w którym startował dawał show, ostatecznie zapisując przy swoim nazwisku 13 punktów i bonus. Kapitalnie spisał się także Szymon Woźniak, który był niepokonany w swoich pierwszych trzech startach, a uległ dopiero w czwartej serii startów. Lepszy od niego okazał się Nicki Pedersen, który startował z najkorzystniejszego tego dnia, pola A. Na uwagę zasługuje też bardzo dobra postawa Oskara Fajfera, a niewielki niepokój może pojawić się w kontekście Martina Vaculika, który miewał wpadki. Nuda na torze Na torze w Gorzowie po raz kolejny wiało nudą. Lata lecą, a stadion im. Edwarda Jancarza wcale się nie zmienia. Po raz kolejny mijanek mieliśmy jak na lekarstwo. Nawet jeśli któryś zawodnik był szybszy, to najczęściej nie był w stanie sobie poradzić z rywalem przed nim. Dosadnie widać to było w piątym wyścigu. Defekt na starcie zanotował Norbert Krakowiak, a Gleb Czugunow wygrał start. Rosjanin z polskim paszportem był wolniejszy niż Wiktor Jasiński oraz Martin Vaculik, a mimo tego Stalowcy nie mogli sobie z nim poradzić, ostatecznie przyjeżdżając za jego plecami. Jedynymi zawodnikami, którzy potrafił zyskiwać pozycje na dystansie w pierwszej części zawodów było Anders Thomsen i Nicki Pedersen, choć mijanki wynikały bardziej ze słabej postawy rywali, niż dobrej Duńczyków. Wyjątkiem potwierdzającym regułę był ostatni wyścig dnia. Szymon Woźniak na ostatnim okrążeniu poradził sobie najpierw z Maxem Fricke’em, a następnie, na ostatnim łuku z Szymonem Woźniakiem. To było idealne podsumowanie siły Stali. Nie pomógł swojej drużynie Po raz kolejny menedżer GKM-u Grudziądz nie pomógł swojej drużynie. Janusz Ślączka ociągał się ze zmianami, a świetna okazja do rezerwy taktycznej była już w ósmym biegu. Niestety dla grudziądzan, Ślączka po raz kolejny nie popisał się kunsztem menedżerskim, przez co różnica punktowa pomiędzy drużynami bardzo szybko zrobiła się nie do odrobienia. Przed czwartą serią startów Stal miała aż 12 punktów przewagi! Ślączka zdecydował się na zmianę taktyczną dopiero w 11. wyścigu. Krakowiaka zmienił Nicki Pedersen i taka zmiana od razu przyniosła skutek. Grudziądzanie po tym manewrze taktycznym wygrali wyścig drużynowo po raz pierwszy w tym spotkaniu. Sztab trenerski GKM-u poszedł za ciosem i w 12. biegu Kacpra Łobodzińskiego zmienił Kacper Pludra. Junior GKM-u wygrał start, a na dystansie utrzymał Martina Vaculika, który szalał za jego plecami. Po dwóch zmianach taktycznych grudziądzanie przegrywali różnicą tylko 6 punktów! Szkoda, że Janusz Ślączka nie zdecydował się wcześniej na manewry taktyczne, bo to spotkanie mogło się naprawdę inaczej ułożyć. Jeśli menedżer Janusz Ślączka wciąż nie będzie się popisywać umiejętnościami taktycznymi, z taką formą swoich zawodników może spuścić zespół z ligi. Przed Grudziądzem w najbliższą niedzielę bardzo ważny mecz z Unią Leszno i tam nie będzie miejsca na błędy taktyczne, a także zwlekanie z rezerwami. Już czekają na Tarasienkę W Grudziądzu już wyczekują na Wadima Tarasienkę. Mateusz Szczepaniak w pierwszej kolejce zawiódł oczekiwania zarządu, w wyniku czego na mecz w Gorzowie w bój został posłany Norbert Krakowiak. Mecz w Gorzowie pokazał jednak, że Krakowiak jest jeszcze słabszy niż Szczepaniak. Tym samym start Tarasienki w czwartej kolejce PGE Ekstraligi jest nieunikniony. Najpierw jednak GKM musi sobie poradzić bez Rosjanina z polskim paszportem w bardzo ważnym spotkaniu z Fogo Unią Leszno. EBUT.PL STAL GORZÓW: 51 ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ: 39 EBUT.PL STAL GORZÓW: 51 9. Szymon Woźniak 13+1 (3, 3, 3, 2, 2*) 10. Oskar Fajfer 8+2 (3, 1, 2*, 1, 1*) 11. Martin Vaculik 9 (1, 2, 3, 1, 2) 12. Wiktor Jasiński 3 (2, 1, w, 0) 13. Anders Thomsen 13+1 (1*, 3, 3, 3, 3) 14. Oskar Paluch 4 (2, 1, 1) 15. Mateusz Bartkowiak 1+1 (1*, 0, 0) 16. Mathias Pollestad ns ZOOLESZCZ GKM GRUDZIĄDZ: 39 1. Frederik Jakobsen 3+1 (1, 1*, 0, 1, 0) 2. Max Fricke 9 (0, 2, 1, 3, 3, 0) 3. Gleb Czugunow 5 (0, 3, 2, 0) 4. Norbert Krakowiak 2 (2, d, 0, -, -) 5. Nicki Pedersen 13 (3, 2, 2, 3, 2, 1) 6. Kacper Pludra 6+1 (3, 0, 1, 2*) 7. Kacper Łobodziński 0 (0, 0, -) 8. Wiktor Rafalski ns Bieg po biegu: 1. Woźniak, Jakobsen, Vaculik, Czugunow 4:2 2. Pludra, Paluch, Bartkowiak, Łobodziński 3:3 (7:5) 3. Pedersen, Jasiński, Thomsen, Fricke 3:3 (10:8) 4. Fajfer, Krakowiak, Paluch, Pludra 4:2 (14:10) 5. Czugunow, Vaculik, Jasiński, Krakowiak (d) 3:3 (17:13) 6. Thomsen, Fricke, Jakobsen, Bartkowiak 3:3 (20:16) 7. Woźniak, Pedersen, Fajfer, Łobodziński 4:2 (24:18) 8. Thomsen, Czugunow, Paluch, Krakowiak 4:2 (28:20) 9. Woźniak, Fajfer, Fricke, Jakobsen 5:1 (33:21) 10. Vaculik, Pedersen, Pludra, Jasiński (w) 3:3 (36:24) 11. Pedersen, Woźniak, Jakobsen, Jasiński 2:4 (38:28) 12. Fricke, Pludra, Vaculik, Bartkowiak 1:5 (39:33) 13. Thomsen, Pedersen, Fajfer, Czugunow 4:2 (43:35) 14. Fricke, Vaculik, Fajfer, Jakobsen 3:3 (46:38) 15. Thomsen, Woźniak, Pedersen, Fricke 5:1 (51:39)