To było godne otwarcie sezonu 2023 w PGE Ekstralidze. Symboliczne przecięcie wstęgi w najlepszych rozgrywkach na świecie nastąpiło w Toruniu, gdzie potykały się ze sobą czwarta - For Nature Solution Apator i druga siła ubiegłorocznych rozgrywek - ebut.pl Stal Gorzów. Miało pójść na żyletki i poszło. Tak świetnego widowiska, na Motoarenie, która w ostatnich latach zamieniła się w nuda arenę nie pamiętają nawet najstarsi górale. Wreszcie oglądaliśmy torową wojnę i parę niezłych mijanek z wisienką na torcie w postaci decydującego o losach meczu, piętnastego biegu. Mało kto dawał wiarę, że trenerzy zespołów spali przed pierwszą kolejką spokojnie. Formacje krajowe obu ekip nie błyszczały w sparingach i tak naprawdę nie było wiadomo, czego się po nich spodziewać. Po toruńskiej stronie barykady najbardziej obrywało się Patrykowi Dudkowi oraz Pawłowi Przedpełskiemu, natomiast w Gorzowie cięgi zbierał Szymon Woźniak. Generalnie więcej było pytań niż odpowiedzi. Stanisław Chomski i Robert Sawina robili raczej dobrą minę do gry, broniąc zawodników, że nie warto wyciągać wniosków ze spotkań kontrolnych, bo prawdziwa weryfikacja nastąpi podczas świątecznej inauguracji. Dwóch z trzech tych najbardziej krytykowanych (Dudek i Woźniak) szybko odgryzło się malkontentom, a nieco później przebudził się również Przedpełski, który był języczkiem u wagi Apatora. Gospodarze przejęli pełną kontrolę nad meczem w środku i drugiej połowie zawodów, kiedy wystrzelały się strzelby Stali - Vaculik i Thomsen. Tak się przynajmniej wydawało, bo w niewytłumaczalny sposób mogli rzutem na taśmę i to na własne życzenie koncertowo zawalić końcówkę. Obieranie złych ścieżek, szkolne błędy na dystansie, to wszystko o mały włos się nie zemściło. Słowak mówił nawet w mixed zonie, że na motocyklu czuł się komfortowo dopiero w swoim piętnastym biegu. Gorzowianie napytali sobie biedy przed ostatnim biegiem nominowanym. W czternastym wyścigu prowadzący od startu Patryk Dudek bardzo szybko spadł na tył stawki, a że jego kolega jechał na czwartej pozycji, ni z gruchy ni z pietruchy zrobiło się 44:40. Stanem przedzawałowym wśród fanów Apatora pachniało zaraz po zwolnieniu taśmy do finałowej gonitwy, gdy prowadzenie objął duet przyjezdnych. Wtedy do akcji wkroczył wygłodniały hart z Rosji. Emil Sajfutdinow przedzielił gorzowian, a potem dołączył jeszcze do niego Robert Lambert i dźwięk spadających kamieni z serc miejscowych kibiców było słychać w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Powracający po rocznym zawieszeniu, ale występujący już z polską licencją Baszkir z Bałakowa został tym samym ojcem tryumfu nad wicemistrzem kraju. Wśród gości, nie zawiódł na pewno debiutant, powracający po ośmiu latach do PGE Ekstraligi - Oskar Fajfer. Ta batalia miała tez pokazać, czy istnieje w zespole gorzowskim życie bez Bartosza Zmarzlika, bo to, że nie da się go zastąpić skali 1:1 wiadomo było od chwili jego odejścia. Bez brania kalkulatora do ręki, trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że z potrójnym mistrzem świata Stal mogła ten mecz zwyciężyć. Potwierdziły się więc przedsezonowe przewidywanie, że po wyciągnięciu ze składu Zmarzlika potrzebna jest Stali równa punktacja całej czwórki seniorów. Teraz na dystansie całego meczu zabrakło solidniejszego dorobku Thomsena. For Nature Solutions Apator Toruń: 479. Patryk Dudek (3,3,1*,1,1) 9+110. Robert Lambert (3,2,*,2,3,1*) 11+211. Paweł Przedpełski (0,1*,3,3,0) 7+112. Emil Sajfutdinow (2,2,2*,3,2) 11+113. Wiktor Lampart (0,1,3,0) 414. Krzysztof Lewandowski (1,1,0) 215. Mateusz Affelt (3,0,0) 3ebut.pl Stal Gorzów: 431. Szymon Woźniak (1*,2*,3,2,0) 8+22. Oskar Fajfer (1,3,0,2,3) 93. Martin Vaculik (2,3,1*,0,2,3) 11+14. Wiktor Jasiński (2,0,2,-) 45. Anders Thomsen (3,w,1,1*,2*) 7+26. Mateusz Bartkowiak (0,0,0) 07. Oskar Paluch (2,1,1*) 4+18. Mathias Pollestad (-)Wyniki za: eSpeedway.pl