Faktem jest, że Stelmet Falubaz potrzebuje 4 miliony, by spełnić wymogi licencyjne PGE Ekstraligi. 1,5 miliona złotych potrzeba na naprawę słupa oświetleniowego, który ucierpiał w trakcie ubiegłorocznego pożaru. Okrągły milion jest potrzebny na budowę odwodnienia. Do tego trzeba będzie znaleźć 300 tysięcy złotych na plandekę chroniącą tor przed deszczem i dodatkowy milion na poprawę infrastruktury, w tym zrobienie porządku z parkiem maszyn i sektorem gości. Kibice martwią się o Stelmet Falubaz Kibice martwią się, że z inwestycjami może być problem, bo miasto Zielona Góra ma swoje problemy, a to przecież miasto jest głównym udziałowcem Falubazu. Napisaliśmy maila do pani Moniki Zapotocznej, która jest rzeczniczką prezydenta miasta, ale i też pełni funkcję w zarządzie Falubazu. - Sądzę, że klub jest przygotowany na wszystko i wszystkie wymogi licencyjne zostaną spełnione - odpowiedział nam Zapotoczna. Jeśli chodzi o odwodnienie, to przetarg został już rozstrzygnięty, w tej chwili trwają ostatnie prace przygotowawcze, a po zakończeniu sezonu mają ruszyć prace na stadionie. Słup i inne rzeczy czekają na przetarg. Muszą wziąć przykład z Arged Malesy Poza wszystkim wydaje się, że udziałowcy Falubazu musieliby być wyjątkowo nieudolni, żeby zaprzepaścić szansę na awans, jeśli zawodnicy zrobią na torze. Przypomnijmy, że rok temu Arged Malesa Ostrów po awansie zamieniła swój stadion w wielki plac budowy. Klub za 20 milionów złotych z miasta zrobił wszystko, czego życzyła sobie Ekstraliga. Falubaz przy mniejszym zakresie prac i konieczności wyłożenia 4 milionów też powinien sobie poradzić. Inna sprawa, że w tej chwili nie spełnia warunków licencyjnych, więc musi zakasać rękawy i brać się do roboty. Największym problemem wydaje się słup. Dwa przetargi na jego naprawę unieważniono, bo nie znaleziono chętnych. A naprawa słupa jest niezbędna nawet w przypadku dalszej jazdy w pierwszej lidze, bo GKSŻ drugi raz oka nie przymknie. Czytaj także: Debiutant dwa razy dał mu łupnia. Skreślą go z listy?