Bartosz Zmarzlik na ten sezon podpisał klubowy kontrakt na poziomie 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy złotych za punkt. Jeśli doliczyć do tego 200 tysięcy z miasta w ramach środków na promocję (ten bonus był wiązany z umową z gorzowskim klubem), to wychodzi nam, że Zmarzlik spokojnie zgarnie 3 miliony. Prezes Moje Bermudy Stali Gorzów uważa, że w związku z tym może spać spokojnie, bo nikt mu nie sprzątnie Zmarzlika sprzed nosa. Kilka dni temu w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślał, że są zawodnicy, którym w klubach płacą mniej i to oni będą bardziej podatni na pokusy i chętni na zmianę barw. Marek Grzyb wręcz szydzi z transferowych spekulacji dotyczących Zmarzlika mówiąc, żeby nie popadać w paranoję, bo kto da cztery miliony. Nie chciałbym psuć dobrego samopoczucia działacza Stali, ale nie takie historie żużel widział. Z moich informacji wynika, że w Motorze Zmarzlik mógłby dostać nawet i 2 miliony za podpis i 7 tysięcy za punkt. Czterech milionów z tego nie będzie, ale 3,5 jak najbardziej. Na dokładkę ponad połowa kontraktu będzie gwarantowana, a nie jak teraz jedna trzecia. A jak się jeszcze dorzuci jakiś bonus w postaci umowy z jedną ze spółek skarbu państwa, których w Motorze nie brakuje, to ta czwórka też pęknie. Trudno przewidzieć, jak to wszystko się potoczy i czy Zmarzlik się skusi. Na razie piłka jest w grze. W najlepszym razie Stal będzie musiała skorygować umowę z mistrzem na przyszły sezon i dorzucić pół miliona. Jak to zniesie budżet? Tego nie wiem. Prezes Grzyb publicznie chwali się, że płaci na bieżąco i to jest prawda. Pisaliśmy też jednak, że klub stara się już o kredyt w banku GBS Barlinek. Gdyby ten kredyt miał być na milion złotych (o takiej dziurze w budżecie informował były przewodniczący rady nadzorczej), to z czegoś trzeba będzie te pieniądze oddać. Być może z przyszłorocznych przychodów z umowy telewizyjnej. Jeśli tak miałoby to wyglądać, to na kontrakty w sezonie 2022 prezes Stali będzie miał o milion mniej niż konkurencja. To też może być kłopot. Żeby było jasne, to nie przesądzam, gdzie za rok będzie Zmarzlik. Stal ma pod nosem, więc jeśli klub będzie płacił na bieżąco, jeśli skład będzie gwarantował play-off (14 meczów, to nie to samo co 18), i jeśli prezes Grzyb coś dołoży, to tematu zmiany barw najpewniej nie będzie. Inna sprawa, że Motor do samego końca będzie czekał na potknięcie Stali, więc pan Grzyb musi się mieć na baczności.