Śmiem twierdzić, że nie byłoby tego całego zamieszania wokół meczu Cellfast Wilki - Stelmet Falubaz Zielona Góra (0:40, wo.), gdyby nie zachowanie sędziego Jerzego Najwera, który zamiast biegać po stadionie ze śrubokrętem, powinien pójść na delikatne ustępstwa. Sędzia Najwer zrobił wszystko podręcznikowo Wiem, sędzia Najwer otworzył regulamin i zrobił wszystko tak, jak to zostało tam opisane. Gdyby jednak każdy był takim służbistą, to nie odbyły się również piątkowy mecz Cellfast Wilków z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Nie odbyłby się sobotni finał Drużynowych Mistrzostw Europy w Poznaniu, gdzie Polacy wywalczyli złoto. Najwer gotów byłby odwołać nawet sobotnią rundę Grand Prix Warszawy na PGE Narodowym, bo przecież na torze były dziury i nie brakowało upadków i niebezpiecznych sytuacji. Jasne, że zdrowie i życie zawodników jest najważniejsze, ale czasem, zamiast książki i śrubokręta warto uruchomić szare komórki i pomyśleć nad konsekwencjami swoich czynów. Wystarczyłoby, żeby sędzia zrobił jedną rzecz. Zgodził się na próbę toru, do czego namawiał go przewodniczący jury na zawodach Zbigniew Kuśnierski. - Jurek wyjdź, pokaż dobrą wolę, niech zawodnicy zrobią kilka kółek i wtedy podejmiesz decyzję. Cellfast Wilki mogą mówić wszystko, już tego nie sprawdzimy Dziś Wilki mówią, że tor w niedzielę był lepszy niż w piątek, kiedy w Krośnie odbył się mecz z Polonią. I co? I nie ma tego jak sprawdzić. Można by Wilkom zamknąć usta, gdyby sędzia poszedł na to jedno ustępstwo, zamiast biegać ze śrubokrętem. Mógł pan Najwer uznać tor za regulaminowy, dopuścić warunkowo do próby toru i uzależnić wszystko od tego, jak ta próba wypadnie. Mecz by się odbył lub nie, ale nie byłoby tej całej dyskusji. Zawodnicy przeszliby się po torze, pojeździli na nim i wszyscy zobaczyliby na własne oczy, jak to wygląda. Sędzia się jednak uparł i mamy niepotrzebny kwas. Swoją drogą, to w trakcie niedawnego meczu ROW-u Rybnik z Cellfast Wilkami też mieliśmy zamieszanie wokół toru. Osoby funkcyjne miały wątpliwości, ale zostały poproszone o to, żeby zrobić próbę toru i życzenie spełniły. I próba toru pokazała, że da się jechać, mecz się odbył. Nie wiemy, czy w Krośnie byłoby tak samo. Jednak dobrej woli arbitra zdecydowanie tam zabrakło. Tak na marginesie, to sklepy sprzedające narzędzia mogłoby wziąć sędziego Najwera do reklamy śrubokrętów i młotków. Sukces gwarantowany.