Tydzień temu broniłem Rosjan przed ostrym, tak mi się wydawało, stanowiskiem Marcina Majewskiego z nSport+. W przededniu wojny pisał, że trzeba ich wypierdzie..., a ja na to: poczekajmy, nie bijmy w Rosjan, bo i tak nie zawrócimy Putina z ukraińskiej granicy. Kiedy jednak żona mistrza świata stawia znak równości między wybitymi szybami w ambasadzie rosyjskiej w Warszawie i śmiercią cywilów, to krew się we mnie gotuje. Marketingowe sztuczki żużlowców z Rosji, ale w głowie Putin To, co wyprawia Avelina Łaguta, a jej twórczość nie ogranicza się wyłącznie do instagramowego posta o ambasadzie (po rozmowie z Andriejem Karpowem wiem, że działa też na rosyjskim portalu społecznościowym, odpowiedniku Facebooka), zwyczajnie woła o pomstę do nieba. Bo jak można porównać kilka wybitych szyb do śmierci kobiet i dzieci. Pokazuje, że dla nich Polska to bankomat. Pewnie, gdyby Putin powiedział, że w nas uderzy, to biliby mu brawo. Tacy ludzie. Dotąd starałem się być bardzo wstrzemięźliwy w ocenie tego, co robią rosyjscy żużlowcy. Teraz jednak powiem, że jestem zbulwersowany. Artiom Łaguta, gdy zadzwoniłem do niego po wkroczeniu wojsk rosyjskich na Ukrainę, kategorycznie stwierdził, że on nie będzie o tym rozmawiał. Już się miałem zapytać, gdzie jest jego ludzka przyzwoitość, ale dałem sobie spokój. Dzień, lub dwa później Łaguta wrzucił na swojego Instagrama żałosny jak dla mnie wpis potępiający wojnę. Bez wskazania, kto jest agresorem, kto na kogo napadł i bez wzmianki o Putinie. Dla mnie to był zwykły marketingowy zabieg. Takie powiedzenie: wrzucę dla świętego spokoju. Identycznie traktuję grafiki Emila Sajfutdinowa i kolejny wpis Artioma, gdzie jest już o Ukrainie. To tylko miało przykryć głupie wpisy jego żony. Dla mnie nie ulega to wątpliwości. To brzmi tak samo fałszywie, jak ckliwe opowieści Gleba Czugunowa potępiające mieszkańców Moskwy. Bo cała jego twórczość w social mediach pokazuje, że on się dobrze bawi. Patrząc na to wszystko mam ich wszystkich zwyczajnie dość. Jeśli tak kochają Rosję Putina, to zawsze mogą spakować walizki i tam wrócić. Nie potrafię zrozumieć, jak oni w ogóle tak mogą. Urządzili się w Polsce, korzystają z dobrodziejstw zachodniego świata, a z drugiej strony mentalnie tkwią w tym, z czego wyszli. Dziś przyznaję rację tym, którzy mówili mi, że teraz rosyjscy żużlowcy mają okazję pokazać, ile znaczy dla nich Polski. Niech jadą na Plac Czerwony i protestują, żeby zmusić Putina do zakończenia tej wojny. Brawo dla Tomka Dryły, bo Rosjanie myślą tak, jak ich car Putin Nie ukrywam, że z wielką uwagą przeczytałem list otwarty Tomasza Dryły. I powiem tak: Tomek, jakbyś mi to z ust wyjął. Pięknie napisane. Trafione w punkt. Podpisuję się pod każdym słowem. Podobnie jak ty uważam, że trzeba nałożyć sankcje na Rosjan. Zero wywiadów, zero reklamy. Zresztą, o czym tu gadać. Artiom rzucił do słuchawki, że on może o żużlu. Sorry Artiom, ale ja nie chcę z tobą o tym gadać. Już nie. I już sobie nie wyobrażam ligi z Rosjanami. I mam nadzieję, że PZM nie zgodzi się na żadne sztuczki z licencjami dla Łaguty i Sajfutdinowa. Wiem, mają polskie obywatelstwo. Jednak mają je wyłącznie dla kasy. I jeśli wystąpią o naszą licencję, to też zrobią to dla kasy. Żeby było jasne, to innych Rosjan też nie chcę widzieć w lidze. Do odwołania. Bo niby co, mamy im bić brawo, oklaskiwać ich za dobrą jazdę. No bez przesady. Zwłaszcza przez wzgląd na to, co siedzi im w głowie. Pewnie, że nie wszystkim, ale dla mnie nie ulega wątpliwości, że Putin rządzi Rosją, bo zdecydowana większość Rosjan ma w głowie to, co ich car. PS: Widzę, że niektórzy kibice zaczynają bronić Rosjan w imię interesów swojego klubu. Zanim drugi raz to zrobicie, pomyślcie, co czują ludzie na Ukrainie. Andriej Karpow nie może startować w lidze, bo u niego jest wojna. A tym się różni żużlowiec od kierowcy, że jest celebrytą, osobą ze świecznika, która powinna dawać przykład, powinna potępić, powinna zachować się przyzwoicie. Jak dla mnie żużlowcy z Rosji już dawno stracili szansę na to, by zachować się przyzwoicie. PS1: A tak na marginesie, to wyobrażacie sobie, że Łaguta lub Sajfutdinow wygrywają Grand Prix i puszczają im Mazurka Dąbrowskiego. Ja nie.