Mecz zaczął się od świetnego pojedynku Taia Woffindena z Rune Holtą. Lepiej ze startu wyszedł ten pierwszy, ale na dystansie zawodnik Włókniarza był znacznie szybszy i najpierw łatwo minął Brytyjczyka, a później skutecznie odpierał jego ataki. Za plecami tej dwójki toczyła się walka Szymona Woźniaka i Leo Madsena o jeden punkt, ale w tym wypadku lepszy był żużlowiec Sparty i bieg zakończył się remisem 3:3. Kolejne dwie gonitwy gospodarze łatwo wygrali po 5:1 i zanosiło się, że w niedzielę wielkich emocji na Stadionie Olimpijskim nie będzie. W biegu czwartym świetnie zaprezentował się Matej Żagar, a za jego plecami przyjechał Michał Gruchalski i było już tylko 14:10. Chwilę później goście ponownie wygrali podwójnie i był już remis. W dwóch następnych biegach znów górą byli gospodarze. Najpierw wygrali 4:2, a następnie Woffinden i Woźniak pokonali podwójnie Zagara i Oskara Polisa. Świetną walkę stoczył Brytyjczyk, który od startu był na drugim miejscu, ale na jednym z łuków pojechał bardzo szeroko i wydawało się, że spadnie na czwarte. Popularny "Tajski" ściął jednak do krawężnika i skutecznie odparł atak rywali. Betard w tym momencie prowadził 24:18. W biegu dziewiątym przy stanie 27:21 goście zastosowali rezerwę taktyczną i Rune Holta zastąpił Sebastiana Ułamka. Manewr okazał się skuteczny, bo Norweg razem z Andreasem Jonssonem przyjechali na dwóch pierwszych miejscach zostawiając za sobą Woffindena i Woźniaka. Kolosalne znaczenie dla ostatecznego wyniku miał bieg 11., w którym Holta musiał uznać wyższość pary Woźniak i Andrzej Lebiediew (37:29). Ten drugi nieoczekiwanie był w niedzielę obok Macieja Janowskiego najlepszym zawodnikiem gospodarzy. Jeździł nie tylko bardzo skutecznie, ale też widowiskowo. - To moja pierwsza dwucyfrówka w ekstralidze, a więc trudno, abym nie był zadowolony. Szkoda pierwszego biegu, bo przywiozłem wtedy zero. Każdy w zespole pomaga każdemu i idzie to w dobrą stronę - powiedział po spotkaniu Lebiediew. Losy meczu rozstrzygnęły się w biegu 13. Zaczęło się niebezpiecznie, bo na wyjściu z pierwszego łuku upadli Woffinden i Jonsson. Sytuacja wyglądało groźnie i na torze pojawiły się dwie karetki. Po dłuższym czasie obaj żużlowcy wstali i o własnych siłach udali się do parkingu. Sędzia winnego upadku uznał zawodnika Włókniarza i wykluczył go z powtórki. W trzyosobowej gonitwie najlepszy okazał się Woffinden, za nim przyjechał Zagar, a trzeci był Tomasz Jędrzejak. Wrocławianie prowadzili w tym momencie 44:34 i przed biegami nominowanymi byli pewni zwycięstwa w całym meczu. Biegi nominowane, chociaż nie miały już wpływu, kto wygrał, przyniosły ogromne emocje, bo w każdym z nich do ostatnich metrów trwała walka o punkty. Najciekawsza okazała się gonitwa 14., kiedy przez cztery okrążenia wszyscy żużlowcy jechali bardzo blisko siebie i na ostatnim łuku udało się gościom z wyniku 1:5 wyjść na 3:3. - Mimo porażki jestem zadowolony z jazdy zespołu. Zabrakło punktów drugiej pary i młodzieżowców. Kibice obejrzeli ciekawy mecz, było dużo mijanek i na pewno te zawody mogły się podobać - ocenił spotkanie trener Włókniarza Lech Kędziora. Więcej powodów do zadowolenia miał trener Betardu Rafał Dobrucki, który nie ukrywał, że obawiał się trochę starcia z częstochowianami. - Biorąc pod uwagę "szpital", jaki mamy w drużynie, wynik jest dobry. Nie było wiadomo, czy dzisiaj pojedzie Maciek Janowski, po urazie wrócił Maks Drabik, a kłopoty Vaclava Milika są znane wszystkim. Każdy dał z siebie wszystko i się z tego cieszę - podsumował Dobrucki. Betard Sparta Wrocław - Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa 50:40 Betard Sparta: Andrzej Lebiediew 11 (0,3,3,3,2), Maciej Janowski 11 (2,0,3,3,3), Tai Woffinden 9 (2,2,1,3,1), Szymon Woźniak 6 (1,3,0,2,0), Tomasz Jędrzejak 6 (3,1,1,1), Damian Dróżdż 4 (3,1,0), Maksym Drabik 3 (2,1,0). Włókniarz Vitroszlif CrossFit: Matej Żagar 11 (3,1,2,2,3), Rune Holta 10 (3,2,2,2,1,0), Leon Madsen 8 (0,3,1,2,2), Andreas Jonsson 7 (1,2,3,w,1), Oskar Polis 2 (1,0,d,1), Michał Gruchalski 2 (0,2,0), Sebastian Ułamek 0 (0,0). Najlepszy czas dnia uzyskał Żagar (62,53) w biegu czwartym. Sędziował: Wojciech Grodzki (Opole). Widzów: 9500.