Betard pewnie pokonał GKM, ale mecz nie był nudny. Dwa pierwsze biegi wrocławianie wygrali po 5:1 i na starcie wypracowali sobie pokaźną zaliczkę, ale już ta druga gonitwa pokazała, że nie będzie to tak jednostronny pojedynek. Maksym Drabik wyskoczył daleko do przodu, ale Kamil Wieczorek z Damianem Dróżdżem toczyli przez niemal cztery okrążenia zacięty bój o drugie miejsce. W końcu ten drugi na przedostatnim łuku przepuścił atak po zewnętrznej i miejscowi kibice cieszyli się z podwójnej wygranej. Do ciekawej sytuacji doszło w trzecim biegu. Maciej Janowski przez cztery okrążenia naciskał prowadzącego Krzysztofa Buczkowskiego, ale żużlowiec gości okazał się lepszy. Po biegu sędzia najpierw upomniał zawodnika Sparty za jazdę po linii wewnętrznej, a następnie go wykluczył, bo po dokładnej analizie okazało się, że wrocławianin jednak dwoma kołami przekroczył wewnętrzną granicę toru. W składzie gości na starcie z Betardem znalazł się Kai Huckenbeck, który tydzień temu świetnie radził sobie na Stadionie Olimpijskim podczas zawodów igrzysk sportów nieolimpijskich The World Games 2017 (zdobył 12 punktów). Tym razem Niemiec jednak nie zachwycił, bo zdobył tylko dwa oczka. Zawodnikiem, którzy "trzymał wynik" dla ekipy przyjezdnej był Artiom Łaguta. Rosjanin w drugim swoim starcie w siódmym biegu zostawił za plecami Taia Woffindena, który zrezygnowany nawet specjalnie nie gonił Rosjanina i jeszcze dał się wyprzedzić koledze z drużyny Szymonowi Woźniakowi. Bieg zakończył się remisem 3:3, a w całym meczu Sparta prowadziła już 28:14. Brytyjczyk jeszcze słabiej pojechał w biegu dziewiątym, kiedy został daleko z tyłu i osamotniony Woźniak toczył walkę z parą gości Rafał Okoniewski i Krzysztof Buczkowski. Przyjezdni jechali blisko siebie i zawodnik gospodarzy nie miał jak przebić się na wyższe miejsce. GKM wygrał podwójnie i było 32:22. "Tajski" klasę pokazał dopiero w gonitwie 13. Brytyjczyk wyskoczył spod taśmy jak z procy i już po jednym okrążeniu miał całą prostą przewagi. Wtedy też pierwszy raz i ostatni w piątkowym spotkaniu Łaguta musiał uznać wyższość któregoś z rywali. Sparta wygraną przypieczętowała bieg wcześniej, kiedy Janowski i Maksym Drabik pewnie pokonali Krzysztofa Buczkowskiego i Kamila Wieczorka. W całym spotkaniu było 43:29 i nawet, gdyby pozostałe trzy gonitwy przyjezdni zwyciężali podwójnie, nie zdołaliby już odrobić strat. - Trochę się tu pozmieniał tor, ale moje motocykle dobrze sobie dzisiaj radziły. Mecz mógł się podobać, był fajny, ale szkoda, że przegraliśmy - krótko skomentował spotkanie Łaguta. Trener miejscowych Rafał Dobrucki nie ukrywał zadowolenia z wygranej. - Zwycięstwo cieszy, ale trzeba wyciągać wnioski. Bardzo równo pojechaliśmy, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Przygotowujemy się do najważniejszego fragmentu sezonu i cały czas szukamy optymalnych ustawień w sprzęcie. Wydaje się, że tylko Maks nie ma kłopotów - dodał. Betard Sparta Wrocław - MrGarden GKM Grudziądz 52:38 Pierwszy mecz wygrał Betard 50:40. Punkt bonusowy dla Betardu. Betard Sparta Wrocław: Maksym Drabik 11 (3,3,3,2), Maciej Janowski 10 (w,3,2,3,2), Szymon Woźniak 9 (2,2,1,1,3), Tai Woffinden 8 (3,1,0,3,1), Andrzej Lebiediew 6 (2,2,w,2), Vaclav Milik 5 (2,2,1,0,0), Damian Dróżdż 3 (2,1,0). MrGarden GKM Grudziądz: Artiom Łaguta 16 (3,3,3,3,1,3), Rafał Okoniewski 8 (1,0,3,2,2), Krzysztof Buczkowski 7 (3,1,2,0,1,0), Antonio Lindbaeck 4 (1,1,1,1), Kai Huckenbeck 2 (0,0,2), Kamil Wieczorek 1 (1,0,0), Damian Lotarski 0 (0,0,0). Najlepszy czas dnia uzyskał Artiom Łaguta (62,08) w czwartym biegu. Sędziował: Artur Kuśmierz (Częstochowa). Widzów: 8 000.