Półfinałowe starcie Betardu ze Stalą było powtórzeniem boju o finał sprzed roku. Wtedy wielkich emocji nie było w ogóle. Sparta ze względu na remont Stadionu Olimpijskiego jeździła wówczas "domowe" spotkania w Poznaniu i w pierwszym starciu z gorzowianami uległa 29:49. To praktycznie przesądzało o tym, kto awansuje do finału (w rewanżu było 56:33 dla Stali). Tym razem było zdecydowanie ciekawiej i to już od samego początku. W pierwszym biegu po starcie w wejście w pierwszy łuk Szymon Woźniak szczepił się z Linusem Sundstroemem i zapachniało kraksą. Na szczęście zawodnicy się utrzymali na motocyklach, ale kilkanaście metrów dalej w wyniku tego starcia zawodnikowi Sparty spadł łańcuch i nie mógł kontynuować jazdy. Kolejne dwie gonitwy wskazywały, że o kolejności na mecie może decydować wyłącznie start, ale bieg czwarty temu zaprzeczył. Na torze utworzyły się dwie pary - o pierwsze miejsce walczyli Maksym Drabik i Bartosz Zmarzlik, a o trzecie Hubert Czerniawski i Andrzej Lebiediew. Drabik prowadził niemal do samego końca, ale na ostatnim łuku żużlowiec gości przeprowadził udany atak i o centymetry wpadł na metę pierwszy. W walce o jeden punkt też lepszy był zawodnik Stali, chociaż na przedostatnim łuku Lebiediew zdołał na chwilę wyjść przed niego, ale zaraz został skontrowany. W tym momencie było 13:11 dla gorzowian. Po następnych dwóch gonitwach był remis 18:18 i na starcie stanęli wówczas Tai Woffinden i Szymon Woźniak ze strony gospodarzy i Bartosz Zmarzlik i Rafał Karczmarz ze Stali. Świetnie ze startu wyszedł Brytyjczyk, ale za jego plecami trwała przez cztery okrążenia walka o drugie miejsce. Zmarzlik próbował atakować po krótkim łuku, po długim, ale Woźniak albo odpierał jego natarcia, albo zaraz kontrował i odzyskiwał drugą pozycję. Betard wygrał ten bieg 5:1 i prowadziła w całym meczu 23:19. Chwilę później Drabik i Lebiediew najlepiej wyszli ze startu, a następnie doskonale jechali parą i wrocławski zespół drugi raz z rzędu wygrał podwójnie (28:20). W gonitwach 10. i 11. Spartę reprezentował tylko jeden zawodnik. Najpierw za próbę lotnego startu został wykluczony Janowski, który już miał wcześniej ostrzeżenie, a chwilę później tuż przed startem zdefektował Lebiediew i nie udało mu się już podstawić nowego motocykla. Za pierwszym razem wrocławianie wyszli obronną ręką, bo Vaclav Milik był lepszy od Zmarzlika i Rafała Karczmarza, ale w drugim przypadku para Stali, Krzysztof Kasprzak i Martin Vaculik, nie dała szans Woźniakowi. Na cztery biegi przed końcem meczu było 34:32. Z czasem na mokrym torze Stadionu Olimpijskiego zaczęły się robić dziury, co skutkowało niebezpiecznymi sytuacjami podczas ścigania. W biegu 12. najpierw jadący na drugiej pozycji przed upadkiem musiał się ratować Janowski, co wykorzystał Pawlicki, a chwilę później sytuacja się odwróciła i ten drugi walczył, aby nie upaść i zawodnik gospodarzy łatwo go minął. Przed biegami nominowanymi było 40:38, ale po pierwszym z nich remis 42:42. Ostatnią gonitwę 12 tysięcy kibiców obserwowało na stojąco. Najlepiej ze startu wyszli Janowski i Woffinden, ale na dystansie Vaculik groźnie ich atakował. Słowak być może zdołałby nawet wyjść na pierwsze lub drugie miejsce, ale wpadł w dziurę i ratując się przed upadkiem stracił zbyt wiele metrów, aby myśleć o przedzieleniu pary gospodarzy. Trener Stali Stanisław Chomski przyznał, że jego zespół miał pewne problemy z dopasowaniem się do toru. - Ale to atut gospodarzy. Nie chcę mówić, że wynik jest zadowalający w kontekście rewanżu, bo Wrocław to zespół niemal kompletny - dodał. Menadżer Sparty natomiast zdradził, że czteropunktowe zwycięstwo, to było minimum, jakie sobie zakładali przed spotkaniem. - Nie możemy nie być zadowoleni, bo wygraliśmy to spotkanie. Można powiedzieć, że mogło być lepiej, bo przecież przydarzyły się sytuacje z wykluczeniem Maćka, czy Andrzeja i do tego doszedł defekt Szymka. Tylko dwa biegi remisowe pokazują, jak trudne to było spotkanie. Dlatego ten wynik jest do zaakceptowania - dodał. Pierwszy mecz półfinałowy: Betard Sparta Wrocław - Cash Broker Stal Gorzów 47:43 Betard Sparta Wrocław: Tai Woffinden 13 (3,3,2,3,2), Maksym Drabik 10 (3,2,2,3,0), Maciej Janowski 10 (2,3,w,2,3), Vaclav Milik 8 (0,2,3,1,2), Szymon Woźniak 3 (d,2,0,1), Andrzej Lebiediew 2 (0,2,w), Damian Dróżdż 1 (1,0,0). Cash Broker Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik 11 (3,1,2,2,3), Martin Vaculik 10 (3,1,3,2,0,1), Krzysztof Kasprzak 8 (1,3,1,3,0), Przemysław Pawlicki 6 (2,1,1,1,1), Rafał Karczmarz 6 (2,0,1,3), Hubert Czerniawski 1 (0,1), Linus Sundstroem 1 (1,0,0). Najlepszy czas uzyskał Martin Vaculik w biegu trzecim - 61,6 s. Sędzia: Ryszard Bryła (Zielona Góra). Widzów: 12 000.