Choć mogłoby się wydawać, że duże pieniądze krążą tylko w PGE Ekstralidze, to jest to nieprawda. Zaplecze najlepszej żużlowej ligi świata z każdym rokiem rozwija się nie tylko pod względem, np. oprawy transmisji telewizyjnych, ale również pod względem finansowym. Oczekiwania beniaminka 1. Ligi Żużlowej są tego dowodem. PSŻ Poznań chciałby na miejscu w nazwie zarobić więcej Poznaniacy nie mieli sobie równych i pewnie wygrali zeszłoroczną 2. Ligę Żużlową. Wyższa klasa rozgrywkowa to już jednak inny poziom - zarówno sportowy, jak i organizacyjny, czy finansowy. To ostatnie jest szczególnie istotne - bez pieniędzy trudno o budowę dobrej organizacji, czy składu, który może powalczyć o utrzymanie się na zapleczu PGE Ekstraligi. Dlatego kibice nie powinni być zdziwieni, że w Poznaniu dojdzie do zmiany sponsora tytularnego. Kilkanaście dni temu PSŻ poinformowało, że została zakończona współpraca w tym zakresie z firmą SpecHouse, która była obecna w nazwie drużyny przez trzy lata. Przyczyny tej decyzji są dwie. Pierwsza - branża nieruchomości przeżywa obecnie kryzys, więc automatycznie firma, która w niej działa nie ma zbyt wiele wolnych środków, które może przeznaczyć, np. na wsparcie klubu. Druga - PSŻ chciałby za miejsce w nazwie dostać więcej pieniędzy, niż do klubowej kasy wpłacał SpecHouse. Umowa z tą firmą była podpisywana w trudnym dla poznańskiego żużla momencie, bo tuż po klęsce w finale 2. Ligi Żużlowej i przed pandemicznym sezonem 2020. Teraz pozycja negocjacyjna PSŻ-u jest dużo lepsza. Pół miliona złotych za sponsoring tytularny PSŻ-u Beniaminek 1. Ligi Żużlowej szuka teraz nowego sponsora tytularnego. Firma, która chciałaby się znaleźć w nazwie poznańskiej drużyny, musi położyć na stole pół miliona złotych. To oczywiście bardzo duże pieniądze, ale nie są one wygórowane, jak na warunki 1. Ligi. Pozostałe kluby liczą na podobne kwoty za miejsce w nazwie. W poznańskim klubie słyszymy, że rozmowy z zainteresowanymi podmiotami są w toku. Podmiotami, a nie podmiotem, bo na miejsce w nazwie drużyny chrapkę ma kilka firm. Kibice powinni poznać nazwę głównego sponsora na przełomie lutego i marca. Działacze mają więc jeszcze trochę czasu na prowadzenie negocjacji i wybranie wiarygodnego partnera. To bardzo istotne, bo pół miliona złotych w przypadku poznańskiego klubu to nieco ponad 10% całego budżetu, szacowanego na trochę ponad cztery miliony złotych. Zobacz również: Wielki talent bez klubu. Poszedł do pracy w fabryce Policzyli ile są warci. Można usiąść z wrażenia! Gwiazdy nie dały rady. To nie o to chodziło?