Mimo odnoszonych tydzień po tygodniu porażek Arged Malesa Ostrów Wielkopolski zdawała się notować pewnego rodzaju postęp. Ich zawodnicy radzili sobie coraz to lepiej. Wielu ekspertów widziało wróżyło więc, że beniaminek może w piątek sprawić sporą niespodziankę i pokonać drużynowych mistrzów Polski z Wrocławia, którzy w ostatnim czasie przechodzili dość wyraźny kryzys. Sparta męczyła się tylko jedną serię Początek meczu rzeczywiście układał się po myśli gospodarzy, którzy po czwartej gonitwie znajdowali się na dwupunktowym prowadzeniu. Bardzo pomogły im w tym gorące głowy wrocławian - wykluczonych ze swoich biegów Gleba Czugunowa i Michała Curzytka. Pierwsza regulaminowa przerwa pozwoliła jednak mistrzom Polski na wzięcie trzech głębszych oddechów. Wyraźnie uspokojeni rozpoczęli marsz po pewny triumf i nie dali ostrowianom żadnych szans. Ostatecznie wygrali aż 22 punktami. Postronny obserwator z pewnością nie zobaczyłby w Glebie Czugunowie żużlowca, który zaledwie przed tygodniem uczestniczył w tak przerażającym karambolu. Swój kryzys zażegnał także Tai Woffiden, zdobywca dwunastu punktów i trzech bonusów. Brytyjczyk był w Ostrowie lustrzanym odbiciem samego siebie z ostatnich tygodni - wpadkę zaliczył tylko raz, tuż przed biegami nominowanymi. W poprzednich meczach z podobną częstotliwością notował zaś ligowe zwycięstwa. Nie popadajmy w hurraoptymizm Gospodarzom nie pomógł brak statusu zagrożonego. Podopieczni Staszewskiego tak bardzo przyzwyczaili się do ubijanego na beton toru, iż nieco bardziej odsypująca się nawierzchnia najzwyczajniej ich przerosła. Najbardziej jaskrawie było to widoczne na wyjściach z pierwszego wirażu. Ostrowianie bardzo często starali się wyjeżdżać z niego po małej, mimo iż nawet z wysokości trybun widać było, że ścieżka przy krawężniku w tym fragmencie toru po prostu - stosując żużlową nomenklaturę - nie niesie. Betard Sparta Wrocław nie przegrała tego sezonu poprzednimi słabymi meczami, ale nie wygrała go również gromiąc Arged Malesę. Popadający w hurraoptymizm sympatycy wrocławian zapominają chyba, iż naprzeciwko ich ulubieńców stawał tego dnia horrendalnie słaby beniaminek rozgrywek. Trudno wyciągać z tego spotkania daleko idące wnioski, no może poza potwierdzeniem, że Arged Malesa Ostrów Wielkopolski pasuje do najlepszej ligi świata jak 24-letnia whisky do plastikowego kubka. Arged Malesa Ostrów: 349. Tomasz Gapiński 8+1 (2,2,2,1*,1,0)10. Oliver Berntzon 8+1 (3,d,1*,2,2)11. Kacper Grzelak - (-,-,-,-)12. Grzegorz Walasek 4 (1,1,2,d,0)13. Chris Holder 10+1 (3,1,1,2,1*,2)14. Sebastian Szostak 1 (1,0,d)15. Jakub Krawczyk 2 (2,0,0)16. Tim Soerensen 1 (1,0)Betard Sparta Wrocław: 561. Gleb Czugunow 11+1 (w,1*,3,3,3,1)2. Mateusz Panicz - (-,-,-,-,-)3. Tai Woffinden 12+3 (3,2*,2*,2*,0,3)4. Zastępstwo zawodnika5. Maciej Janowski 17 (2,3,3,3,3,3)6. Bartłomiej Kowalski 5 (3,2,0)7. Michał Curzytek 2 (w,1,1)8. Daniel Bewley 9+1 (0,2*,3,0,3,1)