28-letni Niemiec był w sezonie 2021 drugim najlepszym zawodnikiem 2. Ligi Żużlowej. Lepszy od niego był jedynie... Berge, czyli klubowy kolega. Z takimi filarami Devils musieli zajść wysoko. Ekipa mimo wszystko dość niespodziewanie awansowała do eWinner 1. Ligi i za rok powalczy już bezpośrednio na zapleczu elity. Wiele wskazuje na to, że zrobi to podobnym składem, co w minionym sezonie. Kilka dni temu pozostanie w Landshut ogłosili już Berge, Smolinski i Bloedorn, a przed chwilą uczynił to Huckenbeck. Tym samym trzon drużyny pozostanie niezmienny. - Sezon 2021 okazał się dla nas wielkim sukcesem. Nie chcę kończyć tej przygody, bo sprawia mi ona mnóstwo radości. Zostaję w Landshut i chcę pomóc zespołowi w walce na torach pierwszoligowych. Środowisko jest świetne, klub profesjonalnie zarządzany, czego chcieć więcej? - mówi Huckenbeck dla klubowej strony. Dla niego będzie to szybki powrót do eWinner 1. Ligi. Startował tam w 2020 roku w barwach Abramczyk Polonii, spisywał się nieźle, ale ku zdziwieniu wielu osób, nie znalazł uznania w oczach Jerzego Kanclerza pod kątem budowania zespołu na nowy sezon. Potrzebny jeden transfer Landshut Devils mają niemal gotowe zestawienie, opierające się na czwórce Berge-Smolinki-Huckenbeck-Bloedorn. Koniecznie jednak muszą sciągnąć jakiegoś mocniejszego seniora, bo żaden z kwartetu: Tobias Busch, Nick Skorja, Michael Haertel, Valentin Grobauer nie robił szału nawet na drugoligowym szczeblu. Najlepszy był Haertel, ale czy średnia 1,661 w 2. Lidze Żużlowej daje podstawy, by wierzyć w jego dobrą postawę w wyższej klasie? Raczej wątpliwe. Rynek coraz bardziej jednak się kurczy i być może niemiecka drużyna postanowi jechać tym samym składem, który awansował. Będzie im niemniej bardzo trudno o korzystne wyniki. Huckenbeck, Smolinski i Berge zrobią swoje. Bloedorn zapewne także sobie poradzi, ale pytanie, co z resztą. W takim układzie Devils musieliby się skupić na wygrywaniu meczów u siebie. Mają potężny handicap, bo dla każdego pierwszoligowca ich tor będzie wielką zagadką.