O to wzmocnienie Wilki Krosno zabiegały bardzo długo. Głośno o przejściu Piotra Świercza do zespołu beniaminka mówiło się już w listopadowym okienku transferowym. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Sprawę udało się załatwić na miesiąc przed startem ligi. Saga ze Świerczem w tle wreszcie zakończona Kiedy pytaliśmy w klubie z Krosna o ewentualny angaż Piotra Świercza wszyscy nabierali wody w usty. Wszystko przez to, że przynależność formalna zawodnika długo była niewiadomą. Najpierw udało mu się rozwiązać kontrakt w Trybunale PZM z Unią Tarnów z winy klubu. To do końca nie załatwiło sprawy, bo pozostawał jeszcze ekwiwalent, do którego w Tarnowie mieli prawa. Chodziło o niemałą kwotę, bo aż 360 tysięcy. Kilka tygodni temu pisaliśmy o różnych scenariuszach zakończenia sagi z udziałem Świercza. W grę wchodziło... ponowne podpisanie kontraktu z Unią, ale na preferencyjnych warunkach. Nie było bowiem chętnego na wyłożeniu tak dużej kwoty. Nie wiemy, na jakiej sumie ostatecznie się skończyło, ale Wilki mogą wreszcie pochwalić się kolejnym sukcesem transferowym. Zapewne skończyło się na jakimś konsensusie. Beniaminek potrzebował zdolnego juniora do zwiększenia rywalizacji w drużynie, a pogrążona w problemach finansowych Unia ogląda dziś każdą złotówkę. Świercz to ciekawa alternatywa dla Wilków Krzysztof Sadurski i Denis Zieliński to najbardziej doświadczeni juniorzy w drużynie beniaminka. Tyle tylko, że żaden z nich nie gwarantuje w zasadzie nic, a Wilki z taką formacją są najsłabsze w całej lidze. W kadrze jest jeszcze młodziutki Szymon Bańdur uchodzący za duży talent, ale ten z kolei nie ma w zasadzie żadnego doświadczenia. W tej sytuacji ściągnięcie do klubu Świercza wydaje się ciekawą opcją. On akurat sporo pojeździł na poziomie 1 i 2. Ligi Żużlowej. W środowisku mówi się, że ma spory talent, a wcześniej rozwój kariery blokowały go przede wszystkim braki sprzętowe. O to Wilki z pewnością zadbają, a Świercz wcale nie jest bez szans w kontekście walki o skład. Gdyby coś poszło nie tak, to zawsze zostają starty w PGE Ekstralidze do lat 24. Zobacz również: 45 zastrzyków. Tak sensacyjny mistrz Polski walczył o życie