Żużel w Stanach Zjednoczonych pomimo obecnego braku klasowych zawodników ma bardzo bogatą historię. W przeszłości kraj ten organizował między innymi finał indywidualnych mistrzostw świata. Wbrew pozorom przedstawiciele gospodarzy nie byli wówczas chłopcami do bicia, bo w Los Angeles tytuł wywalczony w 1981 roku obronił ulubieniec licznie zgromadzonej publiczności - Bruce Penhall. Do XXI wieku na najwyższym stopniu podium uplasowali się też Sam Ermolenko, Billy Hamill oraz Greg Hancock. Kibice pokochali zwłaszcza ostatniego z wymienionych panów, który niestety przedwcześnie zakończył karierę z powodu choroby żony. Do tego przykrego momentu uzbierał on aż cztery złote krążki. Reprezentacja USA radziła sobie całkiem nieźle również w zmaganiach drużynowych, choć im dalej w las, tym z przyzwoitymi wynikami tam niestety coraz gorzej. Sam za siebie mówi ostatni medal wywalczony w sezonie 2000. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie żużlem w tym kraju stopniowo spadało aż wreszcie dyscyplina stała się sportem śledzonym przez garstkę publiczności. Na szczęście w najbliższych latach może się to zmienić, a wszystko za sprawą ambitnych promotorów, którzy marzą nawet o ugoszczeniu prestiżowego cyklu Grand Prix. Oczywiście do tego jeszcze daleka droga, jednak pierwszy poważny krok został właśnie poczyniony. Organizatorzy potwierdzają. Daniel Bewley zawita do USA Chodzi o spotkanie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Resztą Świata. Według hucznych zapowiedzi mecz odbędzie się już 4 lutego na torze w Bakerfield. Co warto zaznaczyć nie będzie to byle jakie wydarzenie, ponieważ kibice czekali na coś takiego ponad trzydzieści lat. Ostatni raz miejscowi żużlowcy przed własną publicznością zaprezentowali się w 1988 w Long Beach, gdzie w wielkim finale drużynowego pucharu świata zajęli znakomite drugie miejsce. - Aktualnie trwają ostatnie rozmowy z potencjalnymi uczestnikami, którzy będą reprezentować sześć państw i trzy różne kontynenty. Całość będzie składała się z dwóch zawodów. Najpierw odbędą się zawody w formacie drużynowym, a następnie indywidualnym - czytamy w oficjalnym oświadczeniu dostępnym na Facebooku Bakersfield Motorcycle Speedway Racing. Organizatorzy 1 stycznia dogadali się już zresztą z pierwszą wielką gwiazdą. Oficjalnie swoje przybycie zapowiedział dwukrotny zwycięzca rund Grand Prix, Daniel Bewley. Z pewnością kolejnych ogłoszeń możemy spodziewać się na dniach. W oficjalnym plakacie widnieją flagi Wielkiej Brytanii, USA, Szwecji, Polski oraz Australii. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata