W sezonie 2022 żużel w Pile po paru latach nieobecności wreszcie powrócił na żużlową mapę Polski. Niestety nie był to powrót spektakularny. Najpierw zaczęło się od zgłoszenia klubu do rozgrywek dosłownie w ostatniej chwili. Potem zaś działacze tworzyli kadrę "na wariata" w efekcie czego do Wielkopolski nie udało sprowadzić się spektakularnych nazwisk. I tak oto na lidera namaszczono Artura Mroczkę. Ponadto sporo oczekiwało się chociażby od Tomasa Jonassona, czyli zawodnika z przeszłością w Grand Prix. Summa summarum skończyło się na spodziewanym ostatnim miejscu w tabeli drugiej ligi. O ile na początku drużyna imponowała ambicją i pierwsze spotkania oglądał komplet publiczności, o tyle później w parze z pustkami na trybunach zaczęły pojawiać się coraz większe dziury w składzie. Zawieszony został między innymi wcześniej wspomniany Tomas Jonasson, juniorzy bardziej walczyli z motocyklami niż z rywalami, a Artur Mroczka kontrowersyjnymi wypowiedziami podpadł najbardziej zagorzałym sympatykom. Efekt? Zaledwie trzy duże "oczka" i jedno meczowe zwycięstwo. Ten transfer może wstrząsnąć drugą ligą Od przyszłego roku sytuacja wreszcie zmieni się na lepsze. Włodarze klubu mają już dosyć wożenia ogonów i kuszą ofertami uznanych zawodników. Symbolem nowego otwarcia ma być Tomasz Gapiński. Doświadczony Polak po słabszym sezonie w PGE Ekstralidze jest obecnie na wylocie z Arged Malesy Ostrów, a z powrotu do macierzystej Piły skorzystałby nie tylko on sam, ale i przede wszystkim Polonia, która zyskałaby potencjalną gwiazdę rozgrywek. - To trzeba pytać prezesa i trenera, czy wciąż widzą moją osobę w zespole. Jeśli nie, to podziękujemy sobie za te cztery naprawdę owocne lata. Uważam, że były one dobre pomimo tego jednego słabszego sezonu. Jeżeli trzeba będzie się rozstać, to tylko i wyłącznie w zgodzie - mówił jeszcze niedawno sam zainteresowany na antenie TVP Sport kiedy został zapytany o możliwe pozostanie w Ostrowie. Przypomnijmy, że Tomasz Gapiński to jeden z najbardziej utytułowanych żużlowców, którzy swoją karierę rozpoczynali właśnie w Pile. Ma on na koncie między innymi trzy drużynowe mistrzostwa Polski czy na przykład dwa starty w prestiżowym cyklu Grand Prix. Ostatni sezon w PGE Ekstralidze 40-latek zakończył ze średnią 1,267 punktu na bieg.