Przy okazji nominacji Maksyma Drabika do dzikiej karty na pierwszą rundę Tauron SEC w Częstochowie doszło do rozmowy zawodnika Tauron Włókniarza o powrocie do reprezentacji Polski i ewentualnym występie w finale Drużynowego Pucharu Świata, który jest planowany na koniec lipca we Wrocławiu. Drogi Drabika z kadrą często się rozchodziły W ostatnim czasie Drabikowi było z reprezentacją nie po drodze. W trakcie kadencji Marka Cieślaka wypadł z niej po tym, jak wysłał trenerowi L-4 tuż przed finałem Złotego Kasku (zawody są krajową eliminacją do cyklu Grand Prix) i meczem Polska - Reszta Świata. Potem był zawieszony za złamanie procedury antydopingowej, a ostatnio pojawiły się spekulacje, że nie był zainteresowany jazdą w eliminacjach do GP 2024. Zakładamy, że w trakcie rozmowy trenera z zawodnikiem strony wszystko sobie wyjaśniły. W innym razie Drabik nie dostałby dzikiej karty na inaugurację SEC. Jeśli nic się nie zmieni, to Drabik zostanie najpewniej powołany na planowany na początek lipca mecz Polska - Reszta Świata. A to wcale nie musi być koniec niespodzianek. Trener kadry liczy na powrót Kubery. Bracia Pawliccy też dostaną szansę Wiemy, że sztab reprezentacji mocno liczy na to, że w lipcu na tor wróci Dominik Kubera. Jeśli tak się stanie, a zawodnik zdoła się w krótkim czasie rozjeździć, to oczywiście może liczyć na powołanie. Trener Dobrucki kadrę musi podać na 10 dni przed finałem i na pewno będzie czekał do końca. W spotkaniu naszej reprezentacji w Poznaniu, które ma być taką próbą generalną przed finałem DPŚ mogą też pojechać obaj bracia Pawliccy. Piotr świetnie radzi sobie w Betard Sparcie Wrocław, natomiast Przemysław jest najskuteczniejszym zawodnikiem Enea Falubazu Zielona Góra i całej pierwszej ligi. W kadrze na finał DPŚ na pewno znajdzie się Bartosz Zmarzlik. Kandydatami do pozostałych miejsc są wspomniani przez nas Drabik, Kubera i bracia Pawliccy. Na liście są też nasi dwaj pozostali uczestnicy GP: Maciej Janowski i Patryk Dudek. Jeśli jednak ich forma się nie poprawi, to może być różnie.