Szykuje się wielka przebudowa Włókniarza Prezes Michał Świącik jesienią zeszłego roku wyszedł z założenia, że nie ma sensu zmieniać zawodników i dał jeszcze jedną szansę drużynie, która mimo wszystko w poprzednich rozgrywkach mocno rozczarowała. Nie wiemy, na ile skuteczna okaże się strategia działacza, bo obecny sezon dopiero nabiera tempa, ale już wiemy, że na podobny ruch w tym roku w Częstochowie nie ma szans. Drużynę czeka przebudowa, przede wszystkim ze względów formalnych. Wiek juniora kończy Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki. Obaj uchodzą za jednych z najlepszych młodzieżowców w lidze, dlatego zastąpić ich nie będzie wcale prosto. Na szczęście klub ma na to plan już od dłuższego czasu. W tym celu sprowadził do drużyny m.in. Franciszka Karczewskiego czy Kajetana Kupca. Obaj nabierają doświadczenia w zawodach młodzieżowych i niższych ligach. Pierwszy z nich jest liderem formacji młodzieżowej Cellfast Wilków Krosno i jednym z najlepszych juniorów eWinner 1. Ligi. Za rok wróci do Włókniarza i będzie musiał wejść w buty Miśkowiaka czy Świdnickiego. Dlatego jeśli chodzi o młodzież, w Częstochowie mogą zachować względny spokój. Zmiany szykują się także na pozycji zawodnika do lat 24. Ten wiek kończy Jonas Jeppesen, ale poza wszystkim nie spisuje się on na miarę oczekiwań, więc czas na zmiany. Włókniarz będzie chciał dać szansę Miśkowiakowi lub Świdnickiemu. Ten drugi już zapowiedział, że bardzo chętnie podjąłby rękawice i został pod Jasną Górą. Nie wiemy, jakie plany ma Miśkowiak, ale w ciemno można założyć, że otrzyma sporo ofert zmiany klubu. Liderzy Włókniarza do wymiany? Sporo niewiadomych jest też w kontekście Leona Madsena i Fredrika Lindgrena. Ten pierwszy jest kuszony przez Motor Lublin, ale za chwilę do gry o Duńczyka włączą się najpewniej inne kluby. Poza wszystkim mówi się, że Duńczyk byłbym skory do zmian, bo we Włókniarzu jeździ już długo, a do tej pory nie udało mu się osiągnąć z zespołem nic spektakularnego. Zresztą biorąc pod uwagę jego wartość sportową, spokojnie może liczyć na kontrakt powyżej 2 milionów. Nie wiadomo też, jaka przyszłość czeka Fredrika Lindgrena. Szwed już rok temu mógł opuścić Częstochowę, ale nie było ciekawych nazwisk, które mogłyby go zastąpić. Niewykluczone, że cierpliwość działaczy wreszcie się skończy, bo choć zawodnik prezentuje się lepiej niż przed rokiem, to do miana lidera z krwi i kości ciągle mu brakuje. W drużynie są też Bartosz Smektała i Kacper Woryna. Obaj oczywiście też mogą liczyć na ciekawe oferty z innych klubów, jednak czysto teoretycznie w ich przypadku Włókniarz powinien mieć najprostszą drogę do zatrzymania u siebie dwójki Polaków.